“Moje prywatne górskie przestrzenie”. Spotkanie z Sebastianem Kawą
W 2013 roku Sebastian Kawa jako pierwszy człowiek na świecie wzniósł się szybowcem (bez użycia silnika i bez holowania) ponad Himalajami. Wznosząc się nad szczyty i osiągając 9600 m w Himalajach udowodnił, że zdobycie Mount Everestu szybowcem jest możliwe.
Termin: 2 lutego 2018 r. godz. 18.00
Miejsce: Dom Kultury w Rybniku-Chwałowicach, ul. 1 Maja 91B
Wstęp: 10 zł. Dzieci, uczniowie i studenci – wstęp wolny
W Himalajach nie ma ma gdzie lądować szybowcem i po odlocie z lotniska w Pokharze, w efekcie udało mu się polecieć tylko raz i to przy huraganowym wietrze 200km/h. To jednak wystarczyło, aby wspólnie z Krzysztofem Stramą przelecieć nad Annapurną. Następnego roku wiosną w Nepalu latali nad Dachem Świata niemal już 100 godzin, odwiedzając przy tym bezimienne zakamarki gór i lodowców. Mimo, że Mount Everest się obronił, wyprawy nie uznaje jednak za straconą, ponieważ jak mówi: – Udało nam się odczarować Himalaje. Wiele osób uważało bowiem do tej pory, że latanie szybowcem nad tymi górami jest niemożliwe.
W Himalaje chciałby jeszcze wrócić przez zakończeniem swojej sportowej kariery. Nie tylko zresztą tam. Trwają przygotowania do wyprawy na Antarktydę. Sebastian Kawa jako pierwszy na świecie chciałby przelecieć szybowcem nad tym kontynentem. Po wcześniejszych Andach i Alpach, ostatnio trzykrotnie uczestniczył w wyprawach w najdziksze i najwyższe góry Europy – w góry Kaukazu.
Zarówno letnie burzowe pogody jak i jesienne wiatry i deszcze pokazały, że latanie nad tymi górami jest bardzo niebezpieczne. Samodzielne próby szybowników z Rosji skończyły się rozbiciem szybowca. Sebastian Kawa latał szybowcem szkolnym nad Elbrusem w pełnym zachmurzeniu na wysokości 10 km nad ziemią. A tuż przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia, Sebastian Kawa zaliczył Gorgany, domykając tym samym swoje latanie nad całymi Karpatami.