Andrzej Bargiel #k2skichallenge dokonać niemożliwego
Andrzej planuje zdobycie K2 tzw. Polską Drogą, wytyczoną przez Jerzego Kukuczkę i Tadeusza Piotrowskiego w lipcu 1986 roku. Droga ta nigdy nie została jeszcze powtórzona. Samo zdobycie szczytu stanowiłoby wyczyn bez precedensu. Chodzi bowiem o rekordowe tempo podejścia. Jednak w grę wchodzi dodatkowo zjazd z niego na nartach.
Dotąd nikt nie dokonał zjazdu z wierzchołka do podstawy, choć próby podejmowano. Hans Kammerlander (partner wspinaczkowy Reinholda Messnera) zjechał ze szczytu pierwsze 400 metrów. Znany szwedzki narciarz ekstremalny Fredrik Ericsson zjeżdżał do podstawy z wysokości 7800 metrów. Od lat o zjeździe z K2 myśli Davo Karničar, pierwszy i jedyny jak dotąd człowiek, który zjechał z wierzchołka do podstawy z Mount Everestu.
– Wcześniejsze próby dowodzą, że zjazd ze szczytu do samej podstawy i leżącej na wysokości 5100 m n.p.m. bazy jest możliwy, wymaga tylko znakomitego przygotowania, sportowej wytrzymałości, doświadczenia narciarskiego na tak dużych wysokościach i odrobiny szczęścia do warunków pogodowych i śnieżnych – przekonuje Bargiel. – Wszystkie moje autorskie wyprawy w góry najwyższe kończyły się sukcesem. Dwa lata temu zjechałem bez odpinania nart z wierzchołka Broad Peaku. Nikt wcześniej tego nie dokonał. Niektórzy nawet powątpiewali czy jest to możliwe. Trzy lata temu zjechałem na nartach z ośmiotysięcznika Manaslu, bijając rekord czasu wejścia na szczyt, jak i łącznego czasu wraz z powrotem do bazy. W ubiegłym roku poprawiłem z kolei rekord Denisa Urubki w czasie wejścia na pięć siedmiotysięczników byłego ZSRR zaliczanych do tytułu Śnieżnej Pantery. Zdobyłem je w ciągu jednego miesiąca, ze wszystkich w całości lub częściowo zjechałem na nartach. Wyczyn ten został przedstawiony w serii dokumentalnej „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”. Szybkim wejściem i zjazdem narciarskim z K2 mógłbym wykonać jeszcze trudniejszy krok na mojej himalajskiej i narciarskiej drodze oraz zapisać się tym wyczynem na kartach historii himalaizmu i narciarstwa – przekonuje Bargiel.
Fenomen. To najwłaściwsze określenie Andrzeja Bargiela. Uprawia narciarstwo wysokogórskie. Specjalizuje się w niezwykle szybkim zdobywaniu szczytów, z których zjeżdża na nartach. Poziom wyczynu sportowego stawia zakopiańczyka w gronie najznakomitszych pionierów gór wysokich. Przez lata stanowił trzon reprezentacji Polski w zawodach skitourowych najwyższej rangi. Ustanowił rekord podbiegu na Elbrus (dotychczasowy najlepszy wynik 3:55 godz. Poprawił o 34 minuty!). Z czasem zaczął szukać dodatkowych wrażeń w górach. W uproszczeniu zdobywa szczyty, by zjechać z nich na nartach. Z tym, że są to najwyższe szczyty górskie Ziemi. Pierwszy raz w Himalajach pojawił się w 2012 roku. Próbował zdobyć Lhotse (zawrócił na wysokości 7100 m ze względu na załamanie pogody). Rok później, w październiku 2013 zdobył Sziszapangmę, z której oczywiście zjechał na nartach. We wrześniu 2014 roku ustanił rekord wejścia z bazy na szczyt Manaslu (14 godzin, 5 minut) oraz akcji baza-szczyt-baza (21 godzin, 14 minut). W 2015 roku dokonał pierwszego w historii zjazdu z Broad Peaku. W 2016 roku ponownie przekroczył pewne bariery. Ustanowił bowiem rekord zdobycia Śnieżnej Pantery (pięciu siedmiotysięczników byłego Związku Radzieckiego – Szczyt Lenina, Szczyt Korżeniewskiej, Szczyt Ismaila Samaniego, Chan Tengri i Szczyt Zwycięstwa). 29-latek dokonał tego w niespełna miesiąc bijąc pod tym względem rekord Denisa Urubki.
Już sam dorobek sportowy wyznaczany przez niesamowite wręcz osiągnięcia przemawia do wyobraźni, a podkręcony przez najbliższe plany stawia Bargiela w gronie największych współczesnych zdobywców. Andrzej Bargiel nie byłby sobą, gdyby nie wyznaczył sobie kolejnego celu. W czerwcu rusza na K2. Górę Gór. To drugi pod względem wysokości szczyt świata (8611 m n.p.m.). Samo wejście na ten wierzchołek leżący w górach Karakorum w Pakistanie stanowi skrajnie ambitny cel. K2 to największe wyzwanie. Najtrudniejszy z ośmiotysięczników. Wciąż niezdobyty zimą. Również latem nie zawsze Góra wpuszcza wspinaczy. Zdarzają się bowiem sezony z pojedynczymi wejściami. Bywa, że nikomu nie udaje się zdobyć wierzchołka.
Andrzej Bargiel imponuje profesjonalnym podejściem do uprawianego przez siebie sportu. Jest wydolnościowym fenomenem, który swój talent wzbogaca ogromnym doświadczeniem górskim. Na co dzień trenuje w Tatrach. Często spędza też czas w najwyższych partiach Alp. Już dziś cieszy się niezwykłym poważaniem w środowisku narciarskim i wspinaczkowym. Jest stworzony do przekraczania barier w sportach wydolnościowych. Kontynuuje wspaniałe tradycje polskiego himalaizmu odkrywając przy okazji nowe ścieżki, a ograniczając do minimum czas akcji górskich niweluje ryzyko i wprowadza nową jakość do tego sportu.