Bunt ‘unijnych’ baców
Zbuntowali się podhalańcy bacowie! Poszli na swoje. Przeciw komu się zbuntowali? Przeciw Związkowi Hodowców Owiec i Kóz, do którego należeli od 1991 roku. Utworzyli własne stowarzyszenie “Szlak Oscypkowy”. Powołało je siedemnastu baców, a przystąpili do niego tylko ci, którzy produkują oscypek zgodny z normami unijnymi i mają certyfikat.
– Inni nie są i nie będą do nas przyjmowani – powiedział nam Kazimierz Furczoń z Leśnicy, najbardziej chyba znany w Polsce i Brukseli wytwórca oznaczanych unijnymi gwiazdkami oscypków, bryndzy i redykołki, najbardziej także zasłużony dla ich unijnej rejestracji.
Jak pisze „Gazeta Krakowska”, ….stowarzyszenie zamierza przede wszystkim sięgnąć po unijne pieniądze. Jest 10 milionów, z których można skorzystać na promocję produktów regionalnych. W Agencji Rynku Rolnego pieniądze leżą i nikt ich nie chce brać – twierdzi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. Bacowie „unijni” zamierzają je przeznaczyć m. in. na promocję oscypka, bryndzy i redykołki, na udział w targach, wyprodukowanie opakowań.
My zamierzamy coś robić, iść do przodu, a Związek Hodowców się według mnie cofa – mówi Furczoń. Dziś baca nie chce się wszystkim kłaniać jak za komuny…
Jan Janczy, dyrektor Związku Hodowców Owiec i Kóz, nic nie wie o powołaniu stowarzyszenia. Według niego jednak jest to kolejna organizacja, która nic nie zrobi dla hodowców. – Chcą pewnie zdobyć środki z Unii, by je przejeść – uważa. Tu trzeba myśleć, jak pomóc bacy odtworzyć stado, za co zrobić ubojnie, kto będzie pracował na bacówkach. My o to się staramy, a nie o promocję. Ta już jest.
Zdaniem redakcji serwisu potrawyregionalne.pl, Jan Janczy myli się, gdyż z obserwacji, doświadczeń i rozmów z bacami wynika, że związkowa "czapa" więcej mówi, niż robi. Będzie zatem konkurencja.