Czerwony Klasztor
Jeśli chcesz poznać historię skrzydeł brata Cypriana, spróbować złocistego trunku w klasztornych murach bądź rozsmakować się w knedlikach – koniecznie wybierz się do Czerwonego Klasztoru w Słowacji.
![]() |
Dziedziniec klasztoru fot. arch. www.tygodnikpodhalanski.pl |
Sromowce Niżne – stąd najszybciej, bo w ciągu kilu minut, kładką pieszo-rowerową dotrzesz na miejsce. Jeśli nie masz ochoty na taką wycieczkę, skorzystaj z przejścia granicznego Szczawnica-Leśnica bądź Niedzica-Łysa nad Dunajcem. Ze względu na niezwykłe widoki warto tą trasę przemierzyć rowerem. Uwaga! Koniecznie zabierz dowód osobisty bądź paszport, bo póki co nie ominiesz kontroli strażników.
– Najczęściej przyjeżdżają do nas Polacy oraz Niemcy – przekonuje szczupły 20-latek, pracujący przy Spływie Dunajcem. – Są także Węgrzy oraz Austriacy, ale rzadziej.
Większość turystów, przyjeżdżając do wsi, zatrzymuje się w klasztorze i kościele pod wezwaniem św. Antoniego z XIV wieku. Ten pierwszy założyli mnisi kartuscy. Najbardziej znanym z nich był brat Cyprian.
– Był to człowiek wielce oczytany w księgach, myśliciel – opowiada sprzedawczyni w przyklasztornej knajpie. – Zioła hodował, ciągle coś mierzył i przelewał. Nie był jednak szczęśliwy. Miał bowiem wielkie marzenie, wznieść się do góry jak ptak.
Któregoś dnia we śnie anioł namówił go do lotu ze szczytu Trzech Koron. Zachęcony tą wizją zakonnik pofrunął ku Tatrom. Nad Morskim Okiem jednak zamienił się w skałę, którą od tego czasu miejscowi nazywają Mnichem. Mnich Cyprian – Franz Ignatz Jäschke pełnił w klasztorze obowiązki lekarza, cyrulika i aptekarza. Był znany jako botanik. W muzeum w Łomnicy Tatrzańskiej zachował się jego zielnik, w którym skatalogowanych zostało blisko 300 gatunków roślin rosnących w Pieninach. Dziś w klasztorze znajduje się ekspozycja Muzeum Wschodniosłowackiego z dziełami sztuki i naczyń liturgicznych, pochodzących z XVI-XVIII w.