Dziadek idzie na złom
Gondola ma zastąpić 50-letni wyciąg na Kopę. Na Stóg Izerski kolejką wjedziemy dopiero wiosną. Jedna z najstarszych kolejek linowych w Polsce – wyciąg krzesełkowy Zbyszek – wwożąca turystów i narciarzy na szczyt Kopy w Karpaczu od prawie 50 lat zostanie w końcu wymieniona.
Obsługa nazywa “Zbyszka” pieszczotliwie “dziadkiem”, ale przyznaje, że jednoosobowa kolej krzesełkowa bardziej pasuje do muzeum, niż do rozwijającego się kurortu narciarskiego. – Dla zagranicznych turystów przejazd tak starą kolejką jest dużą atrakcją, bo za granicą nie ma już takich – przyznaje Waldemar Draheim, dyrektor Miejskiej Kolei Linowej. Spółka chce jednak pozbyć się “dziadka”. W wymianę wyciągu zainwestuje ok. 40 mln zł. Starego Zbyszka ma zastąpić ośmioosobowa kolej gondolowa. Przy tej okazji zostaną zbudowane od podstaw dolna i górna stacja kolei. Ich projekty architektoniczne są bardzo obiecujące. Oba nawiązują do słynnych spodków obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce.
– Stacja górna pomieści nie tylko urządzenia wyciągu. Chcielibyśmy, by w obrotowej kopule powstała restauracja. Ta atrakcyjna forma zatrzyma turystów na szczycie Kopy – uważa projektant Wojciech Wójtowicz z krakowskiej firmy Prebo, która m.in. uczestniczyła ostatnio w modernizacji kolejki na Kasprowy Wierch. Nowy wyciąg, według projektantów, będzie bardziej odporny na podmuchy wiatru, które w Karkonoszach często unieruchamiają wyciągi. Stara kolej jest wyłączana przy wietrze wiejącym z prędkością powyżej 15 m/s. Nowa zniesie podmuchy 20 m/s. Gondola ma być też cichsza. Gdy kolej będzie nieczynna, wagoniki będą demontowane i przechowywane w specjalnie zaprojektowanym garażu.
– Zwiększa to koszty o ok. 20 proc., ale uznaliśmy, że lepiej, by wagoniki na stałe nie psuły krajobrazu. Sama lina i podpory będą prawie niewidoczne – mówi inwestor Ryszard Warecki. Choć kolej ma być bardzo nowoczesna, nie oznacza to, że zwiększy sie jej przepustowość. W ciągu godziny maksymalnie przewiezie ok. 1500 osób (obecny wyciąg – ok. 600). Zgodnie z przepisami, wyciągi nie mogą wwozić więcej osób niż mogą ich pomieścić trasy. Inwestor chciałby zacząć budowę za trzy lata. Tyle potrzeba na przygotowanie dokumentacji, m.in. raportów oddziaływania na środowisko. Całość inwestycji ma powstać bowiem w Karkonoskim Parku Narodowym, gdzie przepisy chroniące przyrodę są bardzo rygorystyczne.
Dużo prędzej pojedziemy gondolą w Świeradowie-Zdroju. Na zbocza Stogu Izerskiego kolej linowa ma zacząć wwozić turystów dopiero wiosną. – Pierwotnie planowaliśmy otwarcie już tej zimy, ale opady śniegu wstrzymały nieco prace przy górnej stacji – mówi Marek Budzik, dyrektor ekonomiczny spółki Kolej Gondolowa. Montowana tam 8-osobowa kolejka to najnowszy produkt austriackiej firmy Doppel-mayr. W ciągu godziny może przetransportować ponad 2000 osób. Biegnąca obok trasa narciarska ma 2,5 km. To najdłuższy w całości oświetlony stok w Polsce.
Transport narciarzy na szczyt Kopy planowano już w 1946 roku. Rozpoczęto prace przy wyciągu saniowym (konstrukcja przypominająca sanki wciągane na linie), ale jego budowy nie ukończono. Prace przy istniejącej kolei ruszyły w 1957 roku. Uruchomiono ją w roku 1959. W Polsce na owe czasy była to nowoczesna konstrukcja, za granicą były już nowsze.