Kolejka stanie się atrakcją całego regionu
Do Karpacza można będzie przyjeżdżać już nie tylko na górskie wędrówki, rowerowe i narciarskie szaleństwa. Pojawiła się szansa na kolejną atrakcję turystyczną – przejazd kolejką po malowniczych trasach.
Projekt kolejki karkonoskiej jest gotowy. Zakłada powstanie dwóch tras: z Karpacza do Mysłakowic i z Jeleniej Góry do Kamiennej Góry. Pierwsza z nich miałaby długość 7 km, a druga – 39 km. – Polskie Koleje Państwowe nie są tym zainteresowane, dlatego chcemy utworzyć turystyczną kolejkę samorządową – mówi Rafał Gersten z Karkonoskich Drezyn Ręcznych, który jest pomysłodawcą projektu. Do działania włączyły się lokalne samorządy z Mysłakowic, Podgórzyna, Kowar, Karpacza i Jeleniej Góry. Z wyliczeń Gerstena wynika, że odnowienie nieczynnych linii kolejowych kosztowałoby około 5 mln zł. Wtedy po torowisku spokojnie przejeżdżałaby lokomotywa z dwoma wagonikami.
– To świetny pomysł, bo widoki na obu trasach są po prostu piękne – uważa Marek Kosiński z Jeleniej Góry. Gdyby udało się stworzyć turystyczną kolejkę, byłaby atrakcją na skalę Dolnego Śląska. Bo do tej pory nikt nie zrealizował w naszym województwie takiego przedsięwzięcia. Turyści mogliby liczyć nie tylko na przejażdżkę kolejką. W każdym z miast zwiedzaliby urokliwe zabytki. Na przykład w Mysłakowicach można obejrzeć pałac króla Fryderyka III, w którym dziś jest szkoła, oraz prawdziwe domy tyrolskie. W Karpaczu warte zwiedzenia są m.in. średniowieczny kościółek Wang, Miejskie Muzeum Zabawek, czy zapora na Łomnicy. Rozerwać się można w pobliskich Ścięgnach, w Western City.
W Wojanowie zachwycą się pałacem rodziny von Zedlitz, który po kapitalnym remoncie odzyskał dawną świetność. Można pospacerować po odtworzonym parku lub popływać w basenie. Natomiast kilka kilometrów od Marciszowa, w Wieściszowicach i Rudawach Janowickich, znajdują się słynne kolorowe jeziorka: zielone, błękitne i purpurowe.