KPN będzie większy
O około 600 hektarów powiększy się obszar Karkonoskiego Parku Narodowego, jeśli jego dyrekcja załatwi wszystkie formalności. Czy ten plan grozi turystyce? Wygląda na to, że nie, choć w Karpaczu mają wątpliwości.
Dyrektor KPN Andrzej Raj pragnie powiększyć teren parku o 550 hektarów pomiędzy Jagniątkowem, Chojnikiem, Zachełmiem i Przesieką oraz o około 100-150 hektarów w górnej części Sowiej Doliny powyżej Karpacza. Oba miejsca znajdują się w otulinie KPN. O powiększeniu go o otulinę mówiło się wiele lat. Andrzej Raj wybrał dwa miejsca, które nie wydają mu się konfliktowe. Pod Chojnikiem rośnie cenny las, w którym są, m.in., ostoje puchacza i bielika. Poszerzenie parku o ten teren pozwoliłoby przyrodnikom na pełny monitoring przyrodniczy wszystkich pięter roślinnych – od pogórza po alpejskie. Powyżej terenu, o który zabiega park, jest bowiem, już w jego granicach, najwyższa grań Karkonoszy ze szczytami Śmielec i Wielki Szyszak.
Jak mówi dyrektor Raj, plan poszerzenia parku w tym miejscu łączy się z projektem budowy w Sobieszowie (niedaleko siedziby dyrekcji KPN) ośrodka edukacyjnego. Ma on być wzorowany na Karkonoskim Centrum Edukacji Ekologicznej w Szklarskiej Porębie. Cieszy się ono wielkim powodzeniem i jest jedną z największych atrakcji miasta (zwłaszcza dla młodzieży szkolnej). W Sowiej Dolinie KPN chce chronić sztolnie, w których mieszkają nietoperze. Ich teren wcina się obecnie klinem w granice parku.
Starania o poszerzenie parku zaczynają się od sporządzenia dokumentacji przyrodniczej, która opisuje, co należy chronić na danym terenie i dlaczego. Ten etap KPN ma prawie za sobą – dokumentacja ma być gotowa do końca czerwca. Potem wniosek o poszerzenie parku trafi do dotychczasowych zarządców terenów, o które chodzi, czyli do leśników. Propozycja trafi też do rad gmin, na obszarze których znajdują się dane miejsca. Pomysł KPN wkrótce ocenią więc radni Jeleniej Góry i Podgórzyna oraz Karpacza. Przewodniczący Komisji Kultury, Sportu, Turystyki i Zdrowia Rady Miasta Jeleniej Góry Cezary Wiklik przypuszcza, że ze zgodą radnych jeleniogórskich nie powinno być problemu. Warunkiem jest jednak gwarancja, że poszerzenie parku nie ograniczy w żaden sposób możliwości korzystania z niego przez turystów.
– Nie ma o tym mowy – zapewnia dyrektor Raj. Z tego, co mówi, ma być odwrotnie – wzięcie terenu przez park umożliwi urządzenie tam systemu ścieżek edukacyjnych dla turystów. W grę nie wchodzi też zamykanie szlaku rowerowego, który biegnie przez ten obszar. Andrzej Raj uważa, że zimą mógłby służyć narciarzom biegowym. – Trzeba to przeanalizować – zastrzega zastępca przewodniczącego Rady Gminy Podgórzyn Irena Linke. Część lasu pod Chojnikiem, o który chodzi, jest w granicach gminy Podgórzyn. Irena Linkę przyznaje, że osobiście ma mieszane uczucia, gdyż bliskość parku i jego otulina ograniczają możliwości inwestycji w jej gminie. Przypuszcza jednak, że KPN, jeśli uzasadni dobrze swoją propozycję, otrzyma zgodę od Rady Gminy Podgórzyn.
Gdyby dziś doszło do głosowania w sprawie zgody na powiększenie KPN o górną część Sowiej Doliny, radny Karpacza Dariusz Janiszewski byłby przeciw. Jego zdaniem miasto nie powinno podejmować żadnych działań, które blokowałyby inwestycje w górach. Na razie wprawdzie nie ma planów budowy wyciągów w Sowiej Dolinie, ale kiedyś były i nie można wykluczyć, że znowu się pojawią. Sprzeciw radnego Janiszewskiego nie jest jednak bezwarunkowy. Jego zdaniem Karpacz przechodzi teraz okres urbanizacji i należy poczekać, aż się on zakończy. Potrwa on jeszcze ze dwie kadencje rady miasta. W tym czasie lepiej nie podejmować decyzji, które ten rozwój mogą zahamować. Może się zdarzyć, że KPN nie otrzyma zgody Karpacza, ale dostanie ją w Jeleniej Górze i Podgórzynie. Jeśli tak się stanie, wniosek KPN o poszerzenie parku pod Chojnikiem przesłany zostanie do Ministerstwa Środowiska. Ostateczną decyzję podejmuje Rada Ministrów. Zmiana granic parku narodowego wymaga bowiem zmiany rozporządzenia RM w jego sprawie.