Maciejowa, jak u mamy
Od miesiąca schronisko na Maciejowej ma nowego gospodarza. – Maciejową pamiętam z czasów jej świetności. Chcę, żeby teraz tu było tak samo – podkreśla Ryszard Gacek.
Na początku października, po kilku latach gospodarowania, ze schroniska na Maciejowej wyprowadził się Mirek Zbylut. Jego miejsce zajął Ryszard Gacek.
– Myślałem o poprowadzeniu tego schroniska już sześć lat temu. Przychodzi w życiu taki czas, kiedy człowiek chciałby poobcować z naturą. Gdy jednak PTTK ogłaszało przetarg, byłem za granicą. Teraz znowu nadarzyła się okazja – postanowiłem spróbować – zaznacza pan Ryszard. Dlaczego Maciejowa? Bo schronisko jest oddalone o pół godziny marszu od domu rodzinnego nowego gospodarza. – Poza tym, ja pamiętam Maciejową z czasów jej świetności, kiedy gospodarował tu pan Tadeusz Klimiński. Chciałbym, żeby tamte czasy wróciły. Stawiamy na dobrą kuchnię. Rabka jest niedaleko. Ludzie przyjdą na górę. Trzeba ich tylko zachęcić – zaznacza. Domowe posiłki pomaga przygotowywać pani Maria, mama gospodarza. Ona też piecze cenione przez turystów, wyśmienite ciasta. Bacówka na Maciejowej kusi turystów 25 wygodnymi noclegami i pięknymi widokami na Tatry, Policę, Babią Górę.