Oscypkowy szlak
Na Oscypkowym Szlaku znalazły się bacówki, w których warunki higieniczne pozostawiają wiele do życzenia i lepiej, by turyści tam nie trafili. Są tam też bacowie, którzy nie spełniają wymogów i nie mogą legalnie sprzedawać oscypków.
Powiaty tatrzański i nowotarski, województwo małopolskie oraz Małopolska Organizacja Turystyczna i Tatrzańsko-Beskidzka Spółdzielnia Producentów „Gazdowie” wydały folder, promujący Szlak Oscypkowy, który został wytyczony w obu powiatach. „Szlak turystyczny, który wiedzie od bacówki do bacówki, to świetny pomysł na kultywowanie pasterskich tradycji na Podhalu. Zapraszamy wszystkich turystów do zwiedzania i degustowania świetnych wyrobów naszych baców” – zachęca w folderze do odwiedzenia bacówek Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. Bacówki znajdujące się na szlaku będą wyposażone w tablice identyfikacyjne.
Oscypek jest produktem, który został wpisany przez Unię Europejską na listę produktów regionalnych. Bacowie, którzy je produkują, mają obowiązek uzyskać certyfikat. Tymczasem tylko dwunastu baców spełnia wszystkie warunki. Niektórzy – nawet ci na szlaku – nie zgłosili bacówek do kontroli weterynaryjnej. – Zaledwie około 20 bacówek z powiatów tatrzańskiego i nowotarskiego ma decyzję weterynaryjną – wyjaśnia Barbara Zelek, Powiatowy Inspektor Weterynarii w Nowym Targu.
Inspektor weterynarii określa stan zdrowotny owiec, sprawdza m.in. stan sanitarny bacówek, badania wody używanej w obiekcie, aktualne badania kontrolne baców, zaświadczenie szczepienia psów bacowskich. Po kontroli weterynaryjnej bacowie wypisują wniosek o kontrolę, którą przeprowadza Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS). – Po uzyskaniu pozytywnej opinii IJHARS, baca otrzymuje certyfikat – wyjaśnia Jan Janczy, dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz. – Jest to dosyć długotrwała procedura, ponieważ zbiorczy wniosek Związek składa do Ministerstwa Rolnictwa, a stamtąd dopiero trafia on do województwa – do IJHARS–u w Krakowie. Samo badanie próbek produktów z owczego mleka, które trafiają do laboratorium w Kielcach, to co najmniej 2 tygodnie. W Związku Hodowców Owiec i Kóz mamy wpisanych na razie 12 bacówek – dodaje.
Janczy podkreśla też, że nie wszyscy bacowie powinni się znaleźć na wytyczonym szlaku oscypkowym. – Wytyczenie takiego szlaku powinno być z nami uzgadniane. Niektóre bacówki będą antyreklamą. Są natomiast wzorowo prowadzone bacówki, których nie ma na szlaku i w folderze. Źle się stało, że nie zostaliśmy poproszeni do współpracy – twierdzi Jan Janczy.
– Chcemy pomóc bacom, dlatego powstał szlak oscypkowy. Gdybyśmy się kierowali certyfikatem, to nie byłoby tego szlaku, bo zabrakłoby bacówek. Najważniejszy jest odbiór weterynaryjny obiektów. Jeśli jakiś baca nie będzie spełniał warunków, to po prostu wypadnie ze szlaku – wyjaśnia Helena Buńda z Tatrzańskiej Agencji Rozwoju, Promocji i Kultury. – Pasterstwo to nasze dziedzictwo kulturowe – podkreśla.
W miniony poniedziałek odbyła się wizytacja bacówek, w której uczestniczyli przedstawiciele m.in. starostwa tatrzańskiego, Tatrzańskiego Parku Narodowego, Związku Hodowców Owiec i Kóz, Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Nowym Targu, województwa małopolskiego, IJHARS–u. Byli u 6 baców, którzy prowadzą wypas kulturowy na terenie TPN: Stanisława Rychtarczyka na Rusinowej Polanie, Jana Jasionka w Murzasichlu, który wypasa też na Hali Kopieniec, Andrzeja Staszla Furtka w Kuźnicach, Andrzeja Klusia pod Reglami, Józefa Słodyczki w Dolinie Kościeliskiej i Andrzeja Zięby Gala na Polanie Chochołowskiej.