Ostatnia dróżniczówka
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego odebrał w zeszłym tygodniu klucze od starej dróżniczówki, znajdującej się na szlaku do Morskiego Oka przy Wodogrzmotach Mickiewicza. Zapowiada, że jeszcze w tym roku znajdzie się tam punkt informacji turystycznej.
![]() |
Ostatnia dróżniczówka fot. Beata Zalot, arch. Tygodnik Podhalański |
Zakopiańska Fundacja Narodowa Skansen chce przeforsować pomysł otwarcia tam muzeum poświęconego galicyjsko- węgierskiemu sporowi o Morskie Oko. Drewniany budynek liczy ponad 100 lat. Powstał w czasie, kiedy wybudowano most i drogę do Morskiego Oka. Wcześniej właścicielem był Rejon Dróg Publicznych, który przekształcił się w spółkę akcyjną – Podhalańskie Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe SA w Nowym Targu.
Kiedy dróżniczówka trafiła aportem w ręce spółki, dyrekcja TPN na drodze sądowej wystąpiła o wydanie obiektu – jak tłumaczy dyrektor TPN-u, Paweł Skawiński – żeby zapobiec prywatyzacji. TPN wygrał sprawę w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu i formalnie od stycznia tego roku obiekt będący własnością skarbu państwa, jest w zarządzaniu TPN-u.
– Przede wszystkim musimy zacząć od remontu dachu – zapowiada Skawiński. – Wstępnie planowaliśmy tam urządzenie punktu informacji publicznej z dyżurem jakiegoś emerytowanego przewodnika czy ratownika. Mogłyby się tam znaleźć jakieś plansze informacyjne, mapa okolic, byłyby sprzedawane przewodniki, wydawnictwa parku – mówi dyrektor.
Bardziej ambitne pomysły na zagospodarowanie dróżniczówki ma Marian Matusiak z Zakopiańskiej Fundacji Narodowej Skansen, który widzi w obiekcie muzeum poświęcone galicyjsko-węgierskiemu sporowi o Morskie Oko.
– Warto przybliżyć turystom tę niezwykłą kartę historii i patriotyzmu, a przy okazji ratować zabytkowy obiekt, by nie powtórzył losu, jaki spotkał już wiele tego typu obiektów na Podhalu – przekonuje Matusiak.
Przypomina, że jeszcze w latach 70. mieszkał tu i pracował dróżnik Teoś. – Ta droga i most zaprojektowany przez Alojzego Josta na ówczesne czasy był wybitną konstrukcją. Są jeszcze dokumenty, pamiątki, fotografie, które warto także pokazać w dróżniczówce – przekonuje. Fundacja liczy, że uda się dróżniczówkę wydzierżawić od parku.