Policja zrobi zasadzki na motocyklistów w lesie
Koniec rajdów w lasach i na szlakach w górach. Będą naloty na miejsca zbiórek quadowców. Jeleniogórscy policjanci i służby leśne wypowiadają wojnę szalejącym quadami i motocrossami w lasach i na górskich szlakach.
– To prawdziwa plaga – przyznaje Sławomir Orłowski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Śnieżka, który z trwogą myśli o nadchodzących cieplejszych dniach wiosny i o lecie. Wspólne działania leśników i policjantów mają nie tylko zapobiec niszczeniu środowiska naturalnego, ale też sprawić, że turyści poczują się bezpieczniej i nie będą już narzekać na hałasy.
– Prawo zabrania wjazdu do lasów i na teren Karkonoskiego Parku Narodowego, ale to nie zniechęca żądnych mocnych wrażeń motocrossowców – ubolewa Michał Makowski, rzecznik prasowy Karkonoskiego Parku Narodowego. Mundurowi postanowili w końcu ukrócić nielegalny proceder i ostro wziąć się za łamiących przepisy motocyklistów i quadowców. Na szlakach i leśnych ścieżkach pojawią się wspólne patrole policji i strażników leśnych, którzy podpisali specjalne porozumienie w tej sprawie. Dodatkowym atutem jeleniogórskich policjantów będzie także to, że wkrótce dostaną dwa motocykle, które ułatwią ściganie nielegalnych rajdowców. Mundurowi pojawią się nie tylko na trasach, po których jeżdżą quadowcy, ale będą też w miejscach ich zbiórek. A takimi są między innymi gospodarstwa agroturystyczne. – Wtedy łatwiej będzie ich złapać – przyznaje Bogdan Kotowski z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. W Karkonosze, by poszaleć na quadach w terenie, przyjeżdżają turyści nawet z Holandii i Niemiec. Całe grupy są kuszone ofertami lokalnych klubów sportowych i pensjonatów. Zwykle turyści z Zachodu nie zdają sobie sprawy, że łamią polskie prawo, bo nikt ich o tym nie informuje.
– Będziemy sprawdzać oferty turystyczne. Jeśli okaże się, że reklamodawcy proponują nielegalne jazdy w terenie, wyciągniemy wobec nich konsekwencje – zapowiada Kotowski, który już ostrzega, że kontrolowane będą również wypożyczalnie pojazdów czterokołowych i motocrossów. Ale amatorzy rajdów kontratakują i przypominają, że w regionie brakuje legalnych torów. I to mimo rosnącej popularności tych sportów. – Owszem, zdarza się, że urządzamy wyprawy na czterokołowcach po lasach, ale gdzie mamy to robić? – pyta rozgoryczony Łukasz z Wojcieszyc. Zapewnia jednak, że podczas jazdy nikt nie szaleje. – Uważamy też na osoby, które spacerują – dodaje. W Wałbrzychu leśnikom w walce z miłośnikami rajdów pomaga miejscowy automobilklub. Nieuprawnione osoby za wjazd do lasu są karane mandatami do 500 zł. Na Dolnym Śląsku motocrossowcy upodobali sobie m.in. Góry Kaczawskie i Rudawy Janowickie. Niszczą także rezerwat przyrody na górze Miłek koło Wojcieszowa. Coraz liczniej właściciele quadów pojawiają się również w lasach w regionie wałbrzyskim. Nielegalne rajdy urządzane są Lesie Bukowym niedaleko Trzebnicy.
W regionie jeleniogórskim są tylko dwa legalne tory dla motocrossów. Pierwszy jest w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry. Jego długość wynosi około 5 kilometrów. Drugi tor motocrossowy – o długości 3 kilometrów – znajduje się w Olszynie Lubańskiej niedaleko Lubania. Jest dobrze przygotowany i cieszy się sporą popularnością. Miłośnicy sportów ekstremalnych twierdzą, że to za mało, bo amatorów jazdy na quadach i motocrossowców przybywa.