“Prowokator” od kuchni
W Zakopanem trwają III Spotkania z Filmem Górskim. W czwartkowy wieczór sala Hotelu Górskiego na Kalatówkach wypełniła się po brzegi. Odbył się tu pokaz filmu Prowokator.
Przed projekcją odczytano list, który specjalnie na tę okazję napisał producent Henryk Romanowski. Sam niestety nie mógł dojechać do Zakopanego. Na pokaz filmu przybyli za to jego twórcy: reżyser Krzysztof Lang, autor muzyki Michał Lorenc, a także ratownicy TOPR, którzy dublowali aktorów w sekwencjach wspinaczkowych: Maciej Pawlikowski i Andrzej Ziarko. Była również Zofia Bachleda, która brała udział w realizacji filmu.
– Zosia była niezastąpiona, ponieważ panie pracujące przy realizacji filmu dochodziły najwyżej na Mnichowe Plecy – wspomina Krzysztof Lang. Jak wyznał reżyser, realizacja filmu była dla niego prawdziwym wyzwaniem ze względu na górską scenerię, w jakiej odbywała się praca.
Po projekcji odbyło się spotkanie z twórcami Prowokatora. Poprowadził je Maciej Krupa, dziennikarz, publicysta, przewodnik tatrzański. Znawcy tematu od razu odkryli, że większość zdjęć wspinaczkowych, świetnie zresztą zrealizowanych, wykonywana była na Mnichu, mimo że bohaterką filmu jest Kazalnica Mięguszowiecka.
Akcja Prowokatora toczy się na początku 20. wieku. Główne role zagrali: Bogusław Linda, Krzysztof Pieczyński, Danuta Stenka, Bartłomiej Topa. W najtrudniejszych scenach wspinaczkowych aktorów dublowali ratownicy TOPR. Maciej Pawlikowski, toprowiec i znakomity wspinacz w Prowokatorze odpada od ściany Kazalnicy Mięguszowieckiej zamiast Krzysztofa Pieczyńskiego.
– Największy kłopot sprawił mi kapelusz. Nie wiedziałem, co zrobić, by w trakcie lotu nie spadł mi z głowy. Był to jedyny kapelusz na planie, inni aktorzy mieli kaszkiety, i nie mogłem go zgubić. Poprosiłem panie garderobiane, by przyszyły do niego tasiemki, które zamocowałem pod brodą – mówi Maciej Pawlikowski.
– Praca kaskadera na planie filmowym nie jest przyjemna. Zazwyczaj sceny kręcone są w ciemnych tunelach, czy innych mało atrakcyjnych miejscach. Tymczasem praca na planie “Prowokatora”, która trwała ok. dwóch miesięcy, to był niesamowity czas spędzony w pięknej jesiennej scenerii Tatr, ze wspaniałymi ludźmi – wspomina Zofia Bachleda.
Podczas spotkania publiczność mogła także dowiedzieć się m.in. co zainspirowało Michał Lorenca do stworzenia pięknej arii Ave Maria, która stanowi część wyjątkowej ścieżki dźwiękowej do filmu.