Sms od niedźwiedzia
Tatrzańska niedźwiedzica co 4 godziny wysyła sms-a z informacją o swoim położeniu. Jest to możliwe dzięki założonej jej obroży z wmontowanym GPS-em i specjalnym telefonem komórkowym.
![]() |
fot. Filip Zięba, arch. Tygodnik Podhalański |
To pierwszy tego typu eksperyment w Polsce. Dwie obroże z tak nowoczesnym wyposażeniem do monitorowania (druga czeka na odpowiedniego drapieżnika) Tatrzański Park Narodowy otrzymał od Instytutu Ochrony Przyrody PAN, a urządzenia do odbioru i przetwarzania danych podarował Polkomtel S.A., operator telefonii komórkowej plus gsm.
Wcześniej TPN monitorował dwa niedźwiedzie – samicę i samca, które posiadały obrożę z nadajnikiem radiowym. Dwóch pracowników parku zostało wyposażonych w anteny. Patrolując teren wyłapywali sygnał radiowy, jeśli znajdowali się blisko zwierzęcia z obrożą. Bywało jednak, że zwierzę znikało poza zasięg, przechodząc np. na słowacką stronę Tatr. Po wyczerpaniu się baterii obydwie obroże przestały działać.
– Obserwacja zwierząt wyposażonych w nadajniki radiowe, czyli telemetria, to duży postęp w monitorowaniu niedźwiedzi, ale nie dający zbyt częstych informacji – podkreśla Paweł Skawiński, dyrektor TPN-u. – Teraz, dzięki współpracy z Polkomtelem, 2 nasze niedźwiedzie będą monitorowane praktycznie bez przerwy, a to da o wiele dokładniejsze informacje – dodaje.
Na razie obroża z wmontowanym GPS-em i telefonem komórkowym, który automatycznie wysyła sms-a z informacją o położeniu zwierzęcia, założona została jednej niedźwiedzicy. Sms dociera do siedziby parku co 4 godziny. Żeby jednak bateria mogła dłużej działać, z czasem częstotliwość ich wysyłania zostanie zmniejszona do 8 godzin, a potem nawet do doby.
Obroża została założona samicy zsynantropizowanej, czyli takiej, która utraciła naturalny lęk przed człowiekiem. Zwierzę musiało zostać chwilowo uśpione. Oprócz założenia obroży, pracownicy parku dokonali w tym czasie pomiarów stopy i łapy, ocenili jej wagę, pobrali do badań genetycznych sierść. Niedźwiedzica była z dwoma młodymi niedźwiadkami – mniej więcej 20-miesięcznymi. Bateria w jej obroży powinna starczyć na co najmniej 2 lata.
– Jesteśmy bardzo ostrożni, jeśli chodzi o ingerowanie w życie zwierzęcia. Łapiemy tylko te, które straciły naturalną bojaźń wobec człowieka, to są pewnego rodzaju dewianci. Już sama taka akcja to dla zwierzęcia pewna nauczka, drugi raz tak łatwo nie da się złapać człowiekowi – tłumaczy Skawiński. – Zależy nam na ochronie zwierzęcia z jego naturalną dzikością – dodaje.
Jednocześnie podkreśla, że taki monitoring bardzo pogłębi wiedzę o tym największym drapieżniku Tatr. Da dokładne informacje o przemieszczaniu się niedźwiedzia, pokaże obraz aktywności dobowej, wskaże miejsca gawry, moment zapadnięcia w sen zimowy.