Zakopiańskie dzieci nie jeżdżą na nartach
Jest takie miasto w Polsce, gdzie dzieci nie potrafią jeździć na nartach, ale uczą się pływać. Jakie to miasto? Gdańska, Sopot, Szczecin? Nie! Zakopane – twierdzą niektórzy radni i postulują wprowadzenie narciarskich lekcji dla młodzieży.
Dziś radni z Komisji Sportu zatwierdzali plan wydatków na dodatkowe zajęcia wychowania fizycznego w szkołach podstawowych i gimnazjach. Na te lekcje, które zastąpiły dawne zajęcia w ramach “SKS” jest do wydania 100 tys. złotych. Większa część pieniędzy pójdzie na program nauki pływania realizowany w czwartych klasach. W zeszłym roku na spotkaniu z nauczycielami w-f radny Maciej Wojak zaproponował wprowadzenie nauki jazdy na nartach. Teraz prośbę o dofinansowanie tych zajęć zgłosiły trzy szkoły. Nauczycielka w-f ze szkoły nr 2 na Skibówkach chce na przykład przeszło 4 tys. złotych na zorganizowanie trzydniowej nauki narciarstwa. Wątpliwości ma jednak naczelnik Wydziału Sportu Zofia Kiełpińska.
– W tym wypadku chodzi tak naprawdę o organizację pikniku narciarskiego dla 29 uczniów, a nie nauki jazdy na nartach. Trzeba pewne rzeczy nazwać po imieniu – twierdzi naczelnik Zofia Kiełpińska.
Innego zdania jest radny Maciej Wojak, który zauważa, że trzeba popierać takie inicjatywy, bo zakopiańskie dzieci nie potrafią jeździć na nartach.
– To szansa dla tych, którzy nie mają pieniędzy na narciarski sprzęt – zauważa radny Leszek Behounek. – W ciągu 10 godzin każdy może nauczyć się podstaw narciarstwa. To nie jest duża kwota, gdy takie zajęcia ruszą, z pewnością inicjatywę podchwycą inne szkoły.
Radny Marek Donatowicz zwraca uwagę, że przydałby się cały program nauki jazdy na nartach dla zakopiańskiej młodzieży.