“Góry”, styczeń / luty 2008
Pierwszy numer w 2008 roku przynosi również bogato ilustrowane relacje z wyjątkowych wydarzeń, które miały miejsce w roku ubiegłym. Przede wszystkim redakcja wraca do największej stricte górskiej imprezy w Polsce – Krakowskiego Festiwalu Górskiego.
Mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu inna, „wielogłosowa” formuła relacji z KFG z portretowym „highlights”, poświęconym zagranicznym gościom festiwalu. Kolejnym wydarzeniem, odnotowanym w dziale „Fotorelacje 2007”, są absolutnie wyjątkowe zawody, będące tak naprawdę swoistym świętem wspinaczki sportowej, czyli Rock Master we włoskim Arco. Relacjonując 21 edycję tej imprezy, powtarzamy bardzo dobrze odebraną w ubiegłych latach formułę fotokomiksu. Naszym zdaniem taki kolaż tekstowo-zdjęciowy świetnie oddaje atmosferę wrześniowych spotkań w cieniu Colodri. Trzecia fotorelacja przenosi nas za ocean – do jednego ze sztandarowych amerykańskich rejonów skałkowych Red River Gorge, w którym zorganizowano inny, dobrze znany Wam naszym meeting – Petzl Roc Trip. Ten zjazd topowych wspinaczy skałkowych tradycyjnie – i jak zwykle z dużym wdziękiem – opisuje dla nas Martina Čufar. Efektownej całości dopełniają znakomite zdjęcia francuskiego fotografa Freda Labreveux.
Stosownie do pory roku wszystkie stałe działy mają wybitnie zimowy charakter. Dwudziestostronicowy zimowy „ciąg” otwiera reportaż z pierwszego polskiego zjazdu z najwyższego szczytu Meksyku Pico de Orizaba. Nie jest to jedyny artykuł dotyczący narciarstwa wysokogórskiego – na fokach udajemy się jeszcze w polskie i słowackie Tatry Wysokie oraz Alpy. Miłośników wspinaczki zimowej zainteresują kolejne zimowe drogi tatrzańskie, przedstawione w dziale „1+1” oraz recenzyjny dwugłos, szczegółowo omawiający instruktażowe DVD guru wspinaczki lodowej Jeffa Lowe’a.
Trudno nie wspomnieć o drugim, obok Arwa Tower, największym materiale numeru, zatytułowanym „Z woreczkiem przez Dziki Zachód”. Wspólny artykuł GÓR-skiego weterana Krzyśka Belczyńskiego oraz debiutującej na naszych łamach Majki Kotarskiej, wizualnie prezentuje się równie efektownie jak opisane wcześniej cover story. Naturalnie, wraz ze zmianą podłoża wspinaczkowego (z lodu, śniegu i granitowej skały na rozgrzany słońcem piaskowiec Utah), zmienia się tonacja kolorystyczna (z biało-niebieskiej na żółto-pomarańczową). Warto zwrócić uwagę, jak bardzo różna jest temperatura obu tekstów, która wydaje się być… wprost proporcjonalna do średniej odnotowywanej w opisywanych rejonach.
Ilością zdjęć, autonomicznych tekstów oraz współpracowników, którzy brali udział w tworzeniu pierwszego numeru GÓR w 2008 roku, można by śmiało obdzielić co najmniej pół rocznika naszego pisma sprzed dziesięciu lat. Taką tendencję zamierzamy utrzymać w tym i następnych latach, czego Wam i sobie życzymy.
Piotr Drożdż
Redaktor Naczelny