“n.p.m.”, czerwiec 2009
W czerwcowym numerze “n.p.m.” między innymi: wspomnienie o Piotrze Morawskim, rozmowa z Janem Lenczowskim, kierownikiem wyprawy na Nanda Devi East, subiektywny alfabet tatrzański, a także urlopowe propozycje na 2009 rok pod hasłem “Dokąd na wakacje?”.
Doktor Morawski na szczytach świata
Odkąd na którymś z festiwali górskich napisano o nim “wybitny himalaista młodego pokolenia”, niektórzy znajomi z lubością tytułowali go WHMP. Akceptujący ludzi i świat, przekonany o swojej wartości, a jednocześnie niezwykle skromny – taki właśnie był Piotrek Morawski, który 8 kwietnia zginął tragicznie pod Dhaulagiri. W reportażu Joanny Matkowskiej o Piotrku opowiadają między innymi: żona Olga, himalaiści Piotr Pustelnik i Krzysztof Wielicki, przyjaciele z Polskiego Związku Alpinizmu i Klubu Wysokogórskiego Warszawa.
Adolf, Lenin i zew wampira
Wszystkim miłośnikom najpiękniejszych polskich i słowackich gór polecamy subiektywny alfabet tatrzański. Dowiecie się z niego między innymi, co kryje się pod takimi hasłami, jak Adolf, Bobkowszczyzna, Filanc czy. Imbecyl. Są i bardziej charakterystyczne, jak na przykład Gerlach, Łomnica, Orla Perć czy Rysy.
– Napisałem alfabet o Tatrach. Po czymś takim powinienem właściwie zadać sobie pytanie: Człowieku, czy ty się na pewno dobrze czujesz? Choć może to najwyższy czas, by przestać się wreszcie oszukiwać i powtórzyć raczej za Birkenmajerem: “Tatry są moją chorobą psychiczną” – zastanawia się Łukasz Kaźmierczak.
Moja mama miała być Burdżulą
70 lat temu Polacy zdobyli swój pierwszy szczyt w Himalajach – Nanda Devi East (7434 m n.p.m.). W 2008 roku dziennikarka TVP Anna Pietraszek po 17 latach poszukiwań odnalazła w Wielkiej Brytanii film z pierwszej wyprawy. Obecnie kilkunastoosobowa ekipa ruszyła śladem pierwszych polskich wspinaczy. Wyprawą na Nanda Devi East kieruje Jan Lenczowski, wnuk Jakuba Bujaka, pierwszego zdobywcy tej góry. – Dużo czytałem o wyczynie dziadka, ale przez myśl mi nawet nie przeszło, aby wyruszyć jego śladem. Himalaje zawsze wydawały mi się nieosiągalne, nigdy nie wspinałem się tak wysoko – opowiada Jan Lenczowski w rozmowie z Jakubem Terakowskim.
A ponadto w cyklu “Dokąd na wakacje?”
Góry, gdzie nikt nie chodzi – Przewodniki po Portugalii niewiele miejsca poświęcają górom. Bo i niewielu osobom ten położony na krańcu Europy kraj kojarzy się ze zdobywaniem szczytów. Ale góry tam są – zlokalizowane na północy w prowincji Beiras o pięknej nazwie Serra da Estrela (Góry Gwiaździste).
Lodowa dawka adrenaliny – Mówią o nim najłatwiejszy czterotysięcznik. Nic więc dziwnego, że na szczyt Gran Paradiso (4061 m n.p.m.) idą codziennie pielgrzymki amatorów górskiej wspinaczki. Nawet cel mają pielgrzymkowy, bo na szczycie stoi pokaźna, maryjna figura, przed którą każdy się fotografuje. Jeśli ktoś szuka w Alpach aklimatyzacji (na przykład przed wejściem na Mont Blanc), to północne Włochy są do tego idealne.
Bliźniaki o kilometrowej średnicy – Zdobycie bliźniaczych wulkanów Parinacota (6348 m n.p.m.) i Pomerape (6282 m n.p.m.) na granicy chilijsko-boliwijskiej to pokonanie granicy sześciu tysięcy metrów nad poziomem morza. Wspinaczka nie sprawia technicznych problemów, ale kilkudniowa wędrówka daje mocno w kość. A wnętrza obu wygasłych wulkanów robią ogromne wrażenie.
Pingwiny podbiły pustynię – Afryka kojarzy się przede wszystkim z Kilimandżaro. Ale Czarny Ląd kryje też wiele innych interesujących masywów górskich, których niekiedy trzeba dosłownie szukać wśród pustynnych piasków. Zapraszamy do Botswany i Namibii.
Niedźwiedź na drodze – Bieszczady to istny worek z atrakcjami. I nie zawsze trzeba sięgać po to samo. Widok z Tarnicy jest super, a Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej to najbardziej klimatyczne schronisko w promieni wielu kilometrów. Są jednak w sercu tych gór i takie miejsca, w które miłośnicy gór nie zaglądają tak często. Tymczasem wycieczka na Łopiennik (1069 m n.p.m.) może być nie mniej interesująca.
Rewanż u Koska – Góry to stosunkowo enigmatyczny i nieprzewidywalny organizm. Zdarza się, że słaby człowiek zmuszony do odwrotu przegrywa z potężną górą, przepełniony złością i ogromnym pragnieniem rewanżu. Smak takich mieszanych uczuć można poznać w rzekomo niepozornym Beskidzie Makowskim, wchodząc na Koskową Górę (866 m n.p.m.).
Tropem szlaku przyjaźni – Jest w Polsce pasmo górskie, które mało ma w sobie typowej “górskości”, za to sporo walorów krajobrazowych. Góry Kaczawskie położone tuż obok Jeleniej Góry, po których można się snuć kilometrami w poszukiwaniu następnego znaczka szlaku lub śladu turysty, są miejscem w sam raz dla tych, którzy nigdy nie splamili się postawieniem nogi na Giewoncie.