Expiatio Kokosza Berzeviczy
Odpokutowanie za winę, wynagrodzenie za grzechy i naprawa szkód wyrządzonych Bogu i porządkowi moralnemu… czyli expiatio. Może jednym odkupienie winy przychodziło łatwiej, innym trudniej, ale pokuta stosowała się do wszystkich bez względu na stan.
Jak w średniowieczu przedstawiciel możnego rodu mógł swój czyn odpokutować, przebłagać ofiarami? Dziś z perspektywy kilku wieków można mieć wątpliwości, czy sprawca był świadom swojej ekspiacji…
Zamagurze Spiskie kolonizowały na podstawie nadań królów węgierskich dwa najstarsze i najpotężniejsze rody na Spiszu; podzieliły się – w części wschodniej byli Görgeyowie, w części zachodniej Berzeviczy. Były to węgierskie rody szlacheckie, lecz pochodzenie ich takie nie było. Przodkowie byli Niemcami i podczas ekspansji osadniczej – najpierw na dolnym, środkowym, a potem górnym Spiszu – świadomość mieli niemiecką.
Ród Berzeviczych wywodził się od Adolfa, prepozyta Kapituły Spiskiej. Prepozytura to odpowiednik archidiakonatu, na jej czele stał wspomniany Adolf, który od króla Andrzeja II w roku 1209 uzyskał nadanie ziem między Tatrami Wysokimi, rzeką Poprad i osadą Żakovce. Dobra te odziedziczyli siostrzeńcy Adolfa – Rykolf i Herman. Ośrodkiem działalności kolonizacyjnej stały się Wielka Łomnica i Hunsdorf-Huncovce nad Popradem. Z węgierska brzmiące nazwisko przejęli od miejscowości Brzezowica w Szaryszu. Synowie Rykolfa nosili imiona: Kokosz, Rykolf “młodszy” i Jan. Nas interesować będzie ten pierwszy, żyjący w latach 1294 – 1327.
Protoplastą Görgeyów w pierwszej połowie XIII wieku był Arnold, graf spiski, czyli naczelnik Sasów. Jego syn Jordan, żupan spiski (komes, graf), dostał w podzięce za wielkie zasługi od króla Beli IV obszerne nadania ziemskie na terenie środkowego Spisza nad Popradem – między Magurą Spiską, Levockimi Wierchami i rubieżą graniczną z Polską (okręgi: podoliniecki i zamagurski). Ośrodkiem ich dóbr stał się Toporzec. Jordan ufundował we wsi Gargów (Hrhov, Gargo) kościół pw. Najświętszej Marii Panny. Jego synowie już w 1260 roku zwali się “z Gargowa”, choć w posiadanie dóbr weszli później. Władysław IV darował bowiem Gargów (Görgey) synowi Jordana Eliszowi w 1278 roku.
Berzeviczy, jak i Görgeyowie w następnych pokoleniach zmadziaryzowali się tak skutecznie, że w obrębie swojego stanu niczym się nie wyróżniali, w późniejszych czasach demonstrowali węgierski patriotyzm. Rywalizacja między rodami trwała. Berzeviczy – po wymarciu Arpadów na Węgrzech – od początku stanęli po stronie Karola Andegaweńskiego, wybór był trafny, za co spadły na nich liczne królewskie nadania i godności, w tym żupana spiskiego dla Kokosza w 1307 roku. Görgeyowie początkowo w 1301 roku opowiedzieli się po stronie Wacława III Przemyślidy, ale już w 1304 przeszli na stronę Andegawenów.
Rywalizacja rywalizacją, ale istotą konfliktu stał się spór o Strażki (Stražky) nadane przez Wacława III w 1302 roku Jordanowi – grafowi Sasów spiskich, a odzyskane przez Kokosza Berzeviczyego z końcem 1307 po jego śmierci. Wcześniej Kokoszowi nie udało się Strażek przejąć, bo Görgeyowie również przeszli do obozu Karola Andegaweńskiego. Aspiracje rodów także były inne, Berzeviczego wyraźnie zaczęli się dystansować od społeczności saskiej, aspirując do wyższej pozycji szlachty węgierskiej. W przeciwieństwie do Berzeviczych – Görgeyowie związali się z Sasami spiskimi i aż do połowy XIV wieku wielokrotnie piastowali godność grafa saskiego. Z czasem jednak związki z prowincją saską rozluźniły się, a sami Görgeyowie madziaryzowali się, odgrywając na scenie politycznej Węgier coraz większą rolę.
Na niewielkim Spiszu obu konkurującym rodom zrobiło się za ciasno, więc o pokoju nie było co marzyć. Nie omieszkali użyć oręża, nie gardzili grabieżami, a jak dochodziło do walki zbrojnej, to krew się polała. Momentem zwrotnym była śmierć z rąk Berzeviczych Fryderyka (Chyderyka, Thydrika) – syna komesa Arnolda. Wówczas do politycznego sporu włączyła się prowincja saska i po Wielkanocy – 29 marca 1307 roku – przed majestatem Stefana, grafa spiskiego i wszystkimi naczelnikami (rychtarzami – sędziami) gmin spiskich zwaśnione strony zawarły ugodę. Warunki ugody ustalili arbitrzy: komesi Iwan i Julian Görgeyowie oraz Chrystian – rychtarz z Białej Spiskiej, a ze strony Kokosza Berzeviczyego – Konrad (Harichovce), Henryk (Haydimir) – rychtarz z Podgrodzia Spiskiego i Marek – rychtarz z Quintoforo (Spišký Štvrtok).
Do czego zobowiązał się Kokosz Berzeviczy? Otóż, w towarzystwie stu osób miał się stawić w dniu zadośćuczynienia przed komesem Arnoldem, jego synami i wraz z braćmi oraz innymi krewnymi złożyć ojcu i braciom zamordowanego uroczysty hołd. Taka uległość, czyli średniowieczne hominium, było w ówczesnych czasach liczącym się aktem pokory. Pielgrzymkę pokutną do Rzymu – w zastępstwie Kokosza – miał odbyć niejaki Hymannus Lank w towarzystwie czterech osób. Z Rzymu mieli udać się do świętego Mikołaja w Bari. Wtedy dwóch pielgrzymów mogło powrócić do kraju, ale pozostali mieli podążyć do świętego Jakuba w Composteli, a w drodze powrotnej w Akwizgranie nawiedzić kościół Najświętszej Marii Panny.
Kokosz Berzeviczy miał uiścić rodzinie zabitego główszczyznę, wcześniej złożyć wadium w wysokości 200 grzywien, z którego połowę mógł zatrzymać po złożeniu hołdu. Z pozostałych stu 20 grzywien przekazać rodzinie, zaś kolejne 30 wpłacić w dwóch ratach na św. Jakuba (25 lipca) i św. Michała (29 września). Pozostałe 50 grzywien miały być przeznaczone na koszta pielgrzymki.
Za duszę zabitego Fryderyka Kokosz Berzeviczy miał ufundować sześć klasztorów, w których miały być odprawiane msze święte – według jednych źródeł 400 w roku, innych 4000, co musiało się wiązać z niewyobrażalnymi kosztami. Wreszcie miał pozbyć się wszelkich pretensji do Görgeyów i ich stronników oraz zwrócić wszelkie zrabowane rzeczy, dokumenty i zrzec się Švaboviec i Pławca.
Po wykonaniu umowy obie strony miały wyrzec się zemsty, zachować braterską zgodę i darzyć się wzajemnym zaufaniem. Gdyby którakolwiek strona naruszyła ugodę, musiała liczyć się z represjami ze strony grafa Stefana i wszystkich rychtarzy, stojących na straży spokoju. Umowę opatrzono pieczęcią prowincji saskiej.
Kokosz Berzeviczy – jak się okazało – nie był w stanie ufundować sześciu klasztorów. W 1319 roku przekazał kartuzom 62 łany ziemi w Dolinie Świętego Antoniego, późniejszej Lechnicy. W połowie XIV wieku zaczęto budowę klasztoru z kamienia i cegły, z czasem nazwanego Czerwonym Klasztorem, po łacinie Eremus Rubri Claustri in Valle Lechnitz, a nazwa wzięła się od dachu pokrytego czerwoną dachówką. Jeszcze wcześniej zwany był Klasztorem Lechnickim.
Czerwony Klasztor – popularne miejsce docelowe turystów – jest więc średniowiecznym dokumentem poświadczającym ekspiację Kokosza Berzeviczyego.