Szlakiem dawnych bitew na Łemkowszczyźnie
Celem wycieczki jest zdobycie i przejazd pasmem Magury Małastowskiej. Po drodze zobaczymy drewnianą cerkiew w Bielance, kilka cmentarzy z I wojny światowej, pierwsze schronisko PTTK w Beskidzie Niskim i jeden z najciekawszych drewnianych kościołów od Beskidu Śląskiego po Bieszczady – kościół p.w. śś. Filipa i Jakuba w Sękowej. Wycieczka jest łatwa, decydują o tym zwłaszcza niewielkie różnice wysokości, także długość (nieco ponad 40 km) nie jest zbyt wymagająca.
Beskid Niski. Jak sama nazwa wskazuje, to najniższa część Beskidów. Swoją “niskość” Beskid Niski rekompensuje powierzchnią – jest zarazem najbardziej rozległą beskidzką grupą górską. Najprościej rzecz ujmując, obszar Beskidu Niskiego rozciąga się pomiędzy Przełęczą Łupkowską na wschodzie, a Tylicką na zachodzie, zaś “osią” grupy górskiej jest wododziałowy grzbiet graniczny, wysyłający boczne grzbiety na południe i północ. Nie znajdziemy tutaj śmiałych i niedostępnych grani – przeważają szerokie, kopulaste pasma o przebiegu z północnego zachodu na południowy wschód. Układają się w dwa wyraźne ciągi o zbliżonej wysokości, 700-850 m n.p.m. Najwyższym szczytem Beskidu Niskiego jest Busov (1002 m n.p.m.), położony na terenie Słowacji (notabene jest to jedyny tysięcznik tej grupy górskiej). Wśród polskich szczytów najwyższa oczywiście jest Lackowa – 997 m n.p.m.
Będziemy jeździć po terenach zamieszkanych niegdyś przez Łemków. Łemkowie, inaczej zwani Rusnakami, to dawna ludność Beskidu Niskiego, oraz jego wschodnich i zachodnich obrzeży. Tworzyli oni grupę etnograficzną o wyrazistej, odrębnej kulturze i dialekcie, stanowiąc wraz z Rusinami Spisza najdalej wysunięty na zachód odłam Słowian Wschodnich. Ich kultura należała do kręgu ruskiego (południoworuskiego), zwanego też ukraińskim. Dziś, rozproszeni po całej Polsce, Łemkowie zachowali świadomość grupową, choć nie ma wśród nich jednomyślności, co do tego, czy są częścią narodu ukraińskiego, czy też odrębnym narodem.
Będąc w Gorlicach nie sposób nie wspomnieć o wielkich i dramatycznych wydarzeniach, jakie rozegrały się tutaj w trakcie I wojny światowej. Miała tutaj miejsce, jak głosi napis na tablicach przy wjeździe do Gorlic, “jedna z największych bitew I wojny światowej”. Chodzi oczywiście o tzw. operację gorlicką – wielkie przedsięwzięcie połączonych wojsk austriackich i niemieckich przeciw Rosjanom, którzy w tym czasie (był to rok 1915) niepodzielnie panowali w Galicji.
Na wiosnę 1915 roku front zastygł mniej więcej na linii Gorlice – Magura Małastowska – Wysowa. Rosjanie porzucili możliwość szturmu na Śląsk, poprzez Kraków, głównym celem wojsk carskich stało się sforsowanie łańcucha Karpat. Wojska austro-węgierskie za wszelką cenę chciały temu zapobiec, gdyż przedostanie się znacznie liczebniejszych oddziałów rosyjskich na Nizinę Węgierską praktycznie rozstrzygałoby losy wojny, a zarazem Monarchii Austro-Węgierskiej. Ponieważ jednak wojska Monarchii były na tyle słabe, iż nie mogły samodzielnie podjąć wielkiej ofensywy, zmierzającej do odepchnięcia Rosjan na wschód, wezwano na pomoc Niemców, sojusznika Austro-Węgier. Ku zapewne zaskoczeniu Austriaków, Niemcy skierowali na front galicyjski siły ponad dwukrotnie większe, niż prosili Austriacy. Ofensywa rozpoczęła się rankiem 2 maja 1915 roku. Po trwających blisko dwa tygodnie, zaciętych walkach, połączonym siłom niemiecko-austriackim udało się odepchnąć Rosjan aż na linię Sanu i Dniestru.
Po zakończeniu operacji Austriacy postanowili w godny sposób uczcić pamięć poległych, budując im rozliczne żołnierskie mogiły. Zewidencjonowano blisko 62 000 zwłok obydwu walczących stron, wyznaczono dla nich lokalizację 378 obiektów cmentarnych. Efekty wielkiego przedsięwzięcia Austriaków do dziś można spotkać wędrując po Beskidzie Niskim. My, w sąsiedztwie trasy naszej wycieczki, spotkamy kilka cmentarzy.
dojazd: | samochodem, autobusem lub pociągiem do Gorlic |
schroniska: | Magura Małastowska |
sklepy: | Gorlice, Ropica Polska, Bielanka |
charakterystyka: | długość trasy [km] – 40,8 km
suma podjazdów [m] – 650 m czas jazdy – 3:25 przybliżony czas trwania wycieczki (z odpoczynkami) – 5-6 h |
modyfikacje: | POWRÓT DO GORLIC, przez przełęcz Małastowską (krócej, łatwiej) – w przypadku konieczności szybkiego skrócenia wycieczki, spod schroniska PTTK na Magurze Małastowskiej możemy zjechać na przełęcz, a stamtąd wrócić asfaltem do Gorlic. |
Opis trasy
0,0 km / 0:00
Dworzec kolejowy w Gorlicach.
Jeśli czas nam pozwala, gorąco polecam wyjechanie na Górę Cmentarną nad Gorlicami. Znajduje się tam największy, reprezentacyjny cmentarz III Okręgu Cmentarnego (gorlickiego). Najprościej tam dojechać przez nowe osiedle mieszkaniowe (wystarczy kierować się w stronę dominującego wzniesienia z przekaźnikiem), lub też okrężną drogą od północy (niebieskim szlakiem). Cmentarz, otoczony wysokim murem i drzewami, stanowi charakterystyczny element pejzażu Gorlic. Pochowano tu 853 poległych żołnierzy z armii austro-węgierskiej, niemieckiej stamtąd rosyjskiej. Cmentarz projektował Emil Ladwieg.
Z dworca ruszamy w stronę Nowego Sącza. Niebawem przejeżdżamy mostem ponad Ropą – największą rzeką Gorlic. Gorlice niebawem się kończą, jeszcze chwila i wjeżdżamy do Ropicy Polskiej (bezstylowy kościół po lewej stronie drogi). Po około 15 minutach jazdy…
5,9 km / 0:15
Spotykamy boczną drogę prowadzącą w lewo, do Bielanki (drogowskaz Bielanka 5). Tam też skręcamy, opuszczając ruchliwą trasę Nowy Sącz – Jasło. Jedziemy lekko pod górę, malowniczą doliną potoku Bielanka, pomiędzy wzniesieniami Bartniej Góry (po lewej, na wschodzie), a Miejskiej Góry po prawej. 2 kilometry dalej, tuż za mostem spotykamy zielony szlak, który towarzyszył nam będzie w dalszej części wycieczki. My na razie jedziemy prosto – bez szlaku. Mijamy staw hodowlany, leśniczówkę. Na najbliższym rozwidleniu wybieramy drogę w lewo, lekko w dół. Jeszcze chwila i dojeżdżamy do szkoły, kilkanaście metrów dalej cerkiew.
Znajdująca się we wsi drewniana cerkiew p.w. Opieki Bogurodzicy została zbudowana prawdopodobnie w 1773 roku. Podczas wysiedleń w 1946 roku cerkiew została częściowo spalona – zniszczeniu uległy charakterystyczne banie wieńczące cerkiew – zastąpiono je dachem kalenicowym. Bielanka słynęła niegdyś z wytwarzania dziegciu – gęstej cieczy, będącej produktem suchej destylacji węgla. Dziegieć był używany szeroko w medycynie i magii ludowej. Stosowano go też do impregnacji skór i odzieży – jego ostry zapach odstraszał szkodniki. Aż do II wojny światowej dziegciarze z Bielanki wędrowali ze swoim towarem po całej Małopolsce.
Cerkiew mijamy po lewej stronie. Rozpoczyna się, początkowo nieznaczny, podjazd na Magurę Małastowską. Na 11 kilometrze od początku wycieczki kończy się asfalt, my cały czas jedziemy główną drogą, nie interesując się żadnymi bocznymi dróżkami. Dobra, bita droga niebawem się kończy, teraz czekać nas będzie dobre kilkadziesiąt metrów podchodzenia nieprzyjemnym wciosem drogowym. Później droga znów nieco się poprawia, trzeba jednak uważać, bo czasem jest niewyraźna i zanika wśród traw. Na pewno się nie zgubimy, jeśli będziemy się kierować z grubsza na południe i południowy-wschód i – co ważne – pod górę. Najważniejsze jest jednak to, iż w ogóle nie trzeba na tym odcinku schodzić z siodełka.
13,7 km / 0:55
Dotarliśmy wreszcie na grzbiet, spotykamy tu zielony szlak prowadzący aż ze Stróży. My tym szlakiem dotrzemy do schroniska pod Magurą Małastowską. Obieramy tu kierunek na południe, czekać nas teraz będzie blisko godzina wybornej jazdy grzbietem. Bardzo przyjemna dla rowerzysty, choć nieco monotonna dla piechura droga prowadzi nas grzbietem Magury Małastowskiej. Cały czas jedziemy lasem – praktycznie nic nie widać, czasem tylko migną między drzewami odległe wierzchołki Pienin Gorlickich (na zachodzie). Praktycznie niezauważalnie zdobywamy wysokość: z około 600 m n.p.m. tuż nad Bielanką, wspinamy się do ponad 800 m n.p.m. w okolicach szczytu Magury Małastowskiej
20,8 km / 1:45
Magura Małastowska (813 m n.p.m.). Wyżej na dzisiejszej wycieczce już nie wyjedziemy. Znajduje się tu węzeł szlaków: zielony ze Stróż do Muszyny, niebieski z Szalowej do Bartnego. Dowiadujemy się tu też, iż przez ostatnią godzinę jechaliśmy niebieskim szlakiem rowerowym prowadzącym z Ujścia Gorlickiego, wyznakowanym przez tamtejszy Urząd Gminy.
W okolicach szczytu Magury Małastowskiej znajdują się dwa cmentarze z I wojny światowej. Niemal na samym wierzchołku, kilkanaście metrów na południe od węzła szlaków znajduje się cmentarz wojenny nr 58. Spoczywa tutaj 60 Austriaków i 76 Rosjan. Cmentarz projektował Duszan Jurkovic. Dominującym akcentem jest tutaj duży, kamienny kopiec, zwieńczony wysokim drewnianym krzyżem. Około kilometr metrów dalej, w stronę Przysłupu znajduje się kolejny cmentarz, nr 59. Pochowanych tutaj jest 60 Austriaków, 20 Rosjan i 1 Polak. Cmentarz ten jest także projektu Duszana Jurkovica.
Jeśli ktoś wybitnie nie ma czasu, ewentualnie ochoty, może już stąd – niebieskim szlakiem – wrócić do Gorlic. My jednak udajemy się jeszcze na chwilę do schroniska na Magurze Małastowskiej. Schronisko od szczytu jest oddalone o około 15 minut marszu, my oczywiście będziemy tam o wiele szybciej, tym bardziej iż szlak prowadzi w dół. Po drodze mijamy blisko kilometrowej długości wyciąg narciarski, funkcjonujący przy schronisku. Trochę martwi, iż za niedługo trzeba będzie tą drogę pokonać w przeciwnym kierunku. Pod schroniskiem meldujemy się po dokładnie 5 minutach (od ruszenia z cmentarza). Zasłużyliśmy tu na dłuższy odpoczynek.
22,2 km / 1:50
Schronisko na Magurze Małastowskiej.
Zostało ono zbudowane w 1955 roku z inicjatywy gorlickiego działacza turystycznego Stanisława Gabryela, którego imię obecnie nosi. Jest to pierwsze schronisko na terenie całego Beskidu Niskiego. Nieopodal schroniska znajduje się dyżurka GOPR-u.
Spod schroniska można zjechać na przełęcz Małastowską, a stamtąd albo szukać transportu do Gorlic, ewentualnie wrócić tam na rowerze. Warto wspomnieć, iż na przełęczy znajduje się kolejny cmentarz wojenny. Po dłuższym lub krótszym odpoczynku zbieramy się dalszą drogę. Czekać nas będzie teraz około 10-15 minut w miarę łatwego podjazdu na szczyt Magury Małastowskiej. Po dotarciu na szczyt, skręcamy w prawo, razem z niebieskim szlakiem. Początkowy fragment zjazdu jest nieco trudny, głównie za sprawą nachylenia i śliskich kamieni, dalej już droga odrobinkę się wypłaszcza, aż do Przełęczy Owczarskiej (501 m n.p.m.) cieszyć się będziemy wspaniałą jazdą w dół. Cały czas jednak trzeba zachowywać czujność, gdyż chwila nieuwagi może się zakończyć pięknym lotem.
27,2 km / 2:25
Z przełęczy roztacza się jedna z niewielu na naszej trasie górskich panoram. Patrząc na zachód widzimy: całkiem po prawej stronie Brusy, Huszczę i Obocz (wyjedziemy na wszystkie wymienione góry). Za Oboczem, plan dalej widać mało ambitny szczyt Sołtysiej Góry.
Ruszamy w dalszą drogę. Podążać będziemy ścieżką wiodącą wzdłuż granicy pól uprawnych i lasu. Uwaga! W pewnym momencie, kilkaset metrów za przełęczą, trzeba będzie się przedrzeć przez niepozorne, acz twarde kolczaste zarośla. Najlepiej objechać je bokiem, ewentualnie przeprowadzić rower te kilka metrów. No chyba, że ktoś ma nieprzebijalne opony… Po kilkunastu metrach od wjechania w las rozpoczyna się nieznaczny podjazd na Huszczę. Najbliższy odcinek będzie podobny do tego, jak na Magurze Małastowskiej. Po drodze spotykamy kilka rozwidleń, jednak bardzo dobrze oznakowany szlak, nie pozwala nam poczuć żadnych wątpliwości. Na około 31 kilometrze od ruszenia z Gorlic opuszczamy grzbiet, skręcając w prawo (północ). Rozpoczyna się właśnie najciekawszy fragment wycieczki. Zjazd jest podobny do tego, jak na przełęcz Owczarską. Powoli zaczynają nam migać między drzewami nieco ciekawsze widoki, po wyjeździe z lasu, otwiera się – już w całej krasie – kapitalny widok na Gorlice (dominuje wysoki komin) i okoliczne miejscowości, z Sękową na pierwszym planie. Będzie nas teraz czekać szeroka, bita droga, prowadząca nieco w dół, wspaniałe widoki, pusto. Można się rozpędzić dobrze ponad 50 km/h.
34,6 km / 3:00
Docieramy do skrzyżowania z asfaltową drogą, niniejszym kończy się tu terenowa część naszej wycieczki. Skręcamy tu w lewo, w dół. Jeszcze chwila i docieramy do Siar. Gdy dojedziemy do skrzyżowania z główną drogą, możemy jeszcze zrobić mały wariant do zabytkowego drewnianego kościoła w Sękowej. W tym celu, zamiast w lewo (do Gorlic), skręcamy tutaj w prawo, przejeżdżamy przez most na Sękówce, a zaraz za nim skręcamy w boczną drogę prowadzącą w prawo. Po kilkunastu metrach docieramy do kościoła.
Drewniany kościół p.w. śś. Filipa i Jakuba jest jednym z najcenniejszych tego rodzaju zabytków na polskim Podkarpaciu. Kościół został zbudowany na początku XVI wieku. W jego gotyckiej sylwetce wyróżnia się bardzo stromy, strzelisty i wyjątkowo nisko opadający dach, oraz nietypowa, otwarta dołem wieża, dobudowana w XVII wieku. Okapy dachu tworzą okalające świątynie podcienia (zwane sobotami). Kościół poważnie ucierpiał w trakcie I wojny światowej, kiedy to żołnierze austriaccy urządzili we wnętrzu stajnię, a pokrycie rozbierali na opał. Kompleksową rewaloryzację przeprowadzono w latach 1981-83. Kościół został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.
Po zwiedzeniu kościoła pozostaje nam już tylko wrócić do Gorlic. Po wjeździe do miasta, przy skrzyżowaniu z główną drogą Nowy Sącz – Jasło, po prawej stronie możemy zobaczyć miejsce, gdzie w 1854 roku uruchomiono pierwszą na świecie uliczną latarnię naftową.
40,8 km / 3:25
Centrum Gorlic. Kończymy tutaj wycieczkę.
1 Odpowiedź
[…] oraz – na granicy lasu i pól uprawnych – jasną wstęgę drogi, którą na wycieczce Szlakiem dawnych bitew na Łemkowszczyźnie zjeżdżaliśmy do Siar. Prawie cały czas delikatnie podjeżdżamy, aż do ostatnich zabudowań. […]