W stronę Romanki
Start i meta wycieczki znajduje się w Węgierskiej Górce, miejscowości położonej w dolinie Soły, około 10 km na południe od Żywca. Wycieczka prowadzi pasmami górskimi okalającymi miejscowość od wschodu i północnego wschodu. Zbliżymy się bardzo pod Romankę, jeden z wybitniejszych szczytów (obok Lipowskiej) w okolicy. Wycieczka nie jest trudna technicznie, ani kondycyjnie.
Węgierska Górka Jedną jest jedną z większych miejscowości Kotliny Żywieckiej. Jest ona słynna jest przede wszystkim z przemysłu hutniczego, istniejąca tu niegdyś huta spowodowała prężny rozwój miejscowości. Pozostałością huty zlikwidowanej na początku XX w. jest pracująca do dzisiaj odlewnia żeliwa, której produkty spotkać można na ulicach większości polskich miast w postaci wszelkiej maści kratek i włazów kanalizacyjnych.
Nazwa miejscowości pochodzi od sypania w 1474 roku szańców przeciwko najazdowi króla węgierskiego Macieja Korwina, zaś miejscowi uparcie przekonują, iż nazwa pochodzi od epizodu związanego z wizytą posłów węgierskich, którzy klęcząc tutaj, zarzekali się iż znajdują się na ziemi węgierskiej, zaś madziarską ziemię wsypali sobie jedynie do nogawek spodni. Inną wersję pochodzenia nazwy podaje w swej kronice ks. F. Augustin, proboszcz żywiecki w latach 1840-45. Na przełomie XII i XIII w. teren Kotliny Żywieckiej należał do możnego, węgierskiego rodu Thurzonów. Thurzonowie mieli prowadzić na terenie dzisiejszej Węgierskiej Górki prace górnicze w poszukiwaniu rud metali. Możliwe, że fakty te przetrwały w pamięci pierwszych osadników Żywiecczyzny i z nimi wiąże się dzisiejsza nazwa – tym bardziej, że w staropolszczyźnie pojęcie “góra” było jednym z określających kopalnię, miejsce wydobywania minerałów (inne określenie dzisiejszej kopalni to także “bania”).
Opisywana wycieczka jest tak poprowadzona, by już wczesną wiosną, lub bardzo późną jesienią cieszyć się jeszcze jazdą na rowerze górskim w prawdziwych górach. Większą niż zwykle jej część pokonamy na asfalcie, nie będziemy też wspinać się na zbyt wielkie wysokości – nie przekroczymy 900 m n.p.m. Trasa ta więc idealnie nadaje się na jedną z pierwszych wycieczek w sezonie, gdy wysoko w górach śnieg skutecznie uniemożliwia jeszcze jazdę. Jeśli mimo wszystko zaistnieje potrzeba szybszego powrotu do Węgierskiej Górski, istnieje możliwość skrócenia wycieczki praktycznie o połowę.
Jest to doskonała propozycja dla osób, które dopiero zaczynają swoja przygodę z turystyką rowerową, ale także doświadczeni “wyjadacze” znajdą także coś dla siebie.
dojazd: | samochodem, autobusem lub pociągiem do Węgierskiej Górki |
schroniska: | Stacja turystyczna “Słowianka” |
sklepy: | Węgierska Górka, Żabnica, Juszczyna, Świnna, Żywiec |
charakterystyka: | długość trasy [km] – 52,5 km
suma podjazdów [m] – 740 m czas jazdy – 3:40 przybliżony czas trwania wycieczki (z odpoczynkami) – 5-6 h |
modyfikacje: | POWRÓT DO WĘGIERSKIEJ GÓRKI, przez Bystrą (krócej, łatwiej) – już z Juszyczny możemy, w awaryjnych sytuacjach, wrócić do Węgierskiej Górki. Wystarczy, że w Juszczynie zamiast w prawo, w stronę przełęczy U Poloka, pojedziemy w lewo, w stronę Bystrej. Po kilku (kilkunastu) minutach jazdy asfaltową drogą – przeważnie w dół – dojeżdżamy do Węgierskiej Górki. |
Opis trasy
0,0 km / 0:00
Ruszamy z centrum Węgierskiej Górki, tuż obok kilku sklepów, nieopodal dworca PKP. Skręcamy w stronę torów kolejowych – na wschód, w drogę do Żabnicy (drogowskaz 4 km). Niecały kilometr od skrzyżowania, po prawej stronie drogi mijamy jeden z czterech okolicznych fortów (“Wędrowiec”), których załoga wsławiła się bohaterską obroną przed nacierającymi wojskami niemieckimi w czasie kampanii wrześniowej 1939 r. Cały czas bardzo łagodnie podjeżdżamy urokliwą doliną Żabnicy, położonej między pasemkiem Abrahamowa po lewej (na pn-wsch) a wydłużonym grzbietem Prusowa (pd-zach).
8,2 km / 0:25
Żabnica Skałka PKS. Warto wiedzieć, iż właśnie z Żabnicy wywodzi się ród Wojtyłów, którzy stąd, przez Czaniec, dotarli do Wadowic gdzie urodził się Karol Wojtyła, Papież Jan Paweł II. Spotykamy tu szlaki zielony i czarny, którym odrobinę podjedziemy w stronę Suchego Gronia. W zasadzie można nim wjechać aż na Słowiankę, ale rozwiązanie które my wybierzemy jest zdecydowanie bardziej ciekawe i przyjemniejsze. Tuż obok przystanku skręcamy w lewo, w niepozorną dróżkę oznakowaną czarnym szlakiem. Po kilkunastu metrach docieramy do nieco większej drogi, na której skręcamy w prawo, do góry. Chwilę jeszcze jedziemy z czarnym szlakiem, niebawem znika on z naszych oczu, my zaś nadal mozolnie podjeżdżamy główną drogą, wzdłuż potoku Romanka. Po wyjeździe z lasu droga malowniczo pnie się serpentynami, my zaś możemy podziwiać m.in. majestatyczny grzbiet Romanki. Mijamy przysiółek Płone. Wkrótce kończy się asfalt.
13,4 km / 0:58
Jesteśmy na Suchym Groniu (868 m n.p.m.), gdzie spotykamy szlaki niebieski i czerwony. Czerwony szlak, który właśnie spotkaliśmy to Główny Szlak Beskidzki, przebiegający przez większość grup beskidzkich, a także – na krótkim odcinku – przez Pieniny. Skręcamy tu w lewo (pn-zach), wreszcie w dół. Po wjeździe do lasu droga raptownie się pogarsza. Można ratować się jadąc bokiem, mając jednak na uwadze by zbytnio nie oddalić się od szlaku. Blisko kilometr dalej docieramy do prywatnej górskiej stacji turystycznej “Słowianka”. Spotykamy tu czarny szlak, który tak niedawno porzuciliśmy podczas podjazdu na Suchy Groń. Obserwujemy stąd ciekawą panoramę Romanki (1366 m n.p.m.), Hali Pawlusiej, skąd już grzbiet wznosi się na następny wybitny szczyt w okolicy – Lipowską (1324 m n.p.m.). W lewo od Romanki grzbiet poprzez Kotarnicę i Łazy opada w stronę Sopotni Wielkiej. Po chwili ruszamy dalej. Niebawem opuszcza nas czerwony szlak, my dalej jedziemy niebieskim, pięknym trawersem Skały. Na rozwidleniu dróg (z imponującym zjazdem w prawo) jedziemy prosto. Wjeżdżamy w młodnik i…
16,2 km / 1:18
Spotykamy żółty szlak, którym – być może – zjedziemy do samej Juszczyny. Tym samym żegnamy szlak niebieski, prowadzący dalej do Bystrej. Czekać nas teraz będzie emocjonujący, błotnisty zjazd, chwilami dość stromy, uważajmy więc tutaj. Po ponad 2 km szlak skręca w prawo (pn.) odsłaniając kapitalny widok: w dolinie rzeki Juszczynki widzimy zabudowania Juszczyny, w której niedługo się zameldujemy, dalej Wójtowski i Pawlacki Wierch, wreszcie pierwsze zabudowania Żywca, będącego celem naszej wycieczki. Na ostatnim planie widać m.in. Magurkę i Czupel. Kierujemy się w stronę widocznych zabudowań, już nieco bardziej suchą drogą. Zjedziemy stąd do Juszczyny w zasadzie żółtym szlakiem, nie jest on niestety zbyt dobrze oznakowany, ale naprawdę nie warto zawracać tym sobie głowy. Jedźmy po prostu cały czas w dół, z grubsza na północ, a na pewno zjedziemy do Juszczyny. Jest to nawet ciekawe, każdorazowo przecierać inny szlak. Gdy już zjedziemy do doliny, a nie jesteśmy do końca pewni, w której miejscu wsi się znajdujemy, radzę spytać o drogę do kościoła, na pewno każdy powie nam jak tam dotrzeć.
24,4 km / 2:00
Kościół w Juszczynie, pokryty blaszanym dachem, tuż obok budynku szkoły. Jedziemy stąd w górę potoku Juszczynka, na wschód. Trzy kilometry dalej osiągamy Przełęcz U Poloka. Obserwujemy stąd interesujący widok (na pd-wsch), w stronę Pilska, oraz w przeciwnym kierunku, gdzie wśród szczytów Beskidu Śląskiego widzimy m.in. Skrzyczne. Skręcamy tu w lewo (pn.), w malowniczo pnącą się w kierunku Jastrzębicy polną drogę. Po około 1,5 km podjazdu i krótkim trawersie docieramy do żółtego szlaku, który się tu rozpoczyna i prowadzi do Świnnej. My oczywiście dalej jedziemy niebieskim (w lewo – na zachód). Podczas podjazdu w stronę Pawlackiego Wierchu droga staje się coraz węższa. Jeszcze chwila i przedzieramy się wąską, pozarastaną ścieżką. Kilkadziesiąt metrów dalej rozpoczyna się już ostatni zjazd przed Żywcem. Szlak jednak nieco zygzakuje – uważajmy na znaki. Po ponad 500 metrach szlak gwałtownie odbija w lewo, w wąską, ledwo widoczną ścieżkę. Prowadzi on dalej – obok Tokarki – aż do doliny Koszarawy, lecz owa ścieżka wygląda zdecydowanie niezachęcająco, więc jedziemy dalej główną drogą, już bez szlaku. Następny odcinek może sprawiać niejakie problemy, głównie za sprawą nachylenia i kamieni, nie warto tu szarżować. Tuż przed Świnną droga już znacznie się poprawia, tak że wreszcie można rozwinąć nieco większą prędkość.
32,2 km / 2:45
Dotarliśmy do głównej drogi w Świnnej, gdzie skręcamy w lewo (pn.), kończąc tu terenową część naszej wycieczki. Jedziemy doliną potoku Przyłękówka, aż do skrzyżowania z drogą Żywiec – Korbielów, gdzie skręcamy oczywiście w stronę Żywca (znów w lewo).
41,7 km / 3:10
Jesteśmy na dworcu PKP w Żywcu, pozostaje nam stąd już tylko wrócić asfaltem do Węgierskiej Górki, a jeśli mamy chwilę czasu zwiedzić ciekawsze zabytki Żywca, co gorąco polecam.
52,5 km / 3:40
Węgierska Górka. Definitywny koniec dzisiejszej wycieczki.