Beskid Mały, Leskowiec i Groń Jana Pawła II – wschodnia część Pasma Łamanej Skały
Leskowiec (922 m n.p.m.) jest trzecią co do wysokości górą w Beskidzie Małym. Poza nim wyższy jest jedynie Czupel (933 m n.p.m.) oraz Łamana Skała (929 m n.p.m.). Sam leży właśnie w Paśmie Łamanej Skały i jest drugim co do wysokości szczytem tego pasma. Wraz z Groniem Jana Pawła II tworzy główny zwornik grzbietów w zachodniej części pasma.
Pasmo Łamanej Skały, zwane również Beskidem Kocierskim, czy Andrychowskim, a także Górami Zasolskimi stanowi wschodnią część Beskidu Małego. Od części zachodniej – Grupy Czupla i Magurki Wilkowickiej oddziela je rzeka Soła wraz z jeziorami: Żywieckim, Międzybrodzkim i Czanieckim. Sam Leskowiec leży w najbardziej na wschód położonej części Beskidu Małego. W tym miejscu warto jednak odnotować, że w skład Beskidu Małego wliczana jest również Grupa Żurawnicy, która choć geologicznie winna wchodzić w skład Beskidu Makowskiego, to turystycznie zaliczana jest do Małego. Nie jest jednak kontynuacją grzbietu głównego Beskidu Małego.
Na Leskowiec dostać się można szeregiem znakowanych szlaków turystycznych. Choć przez sam szczyt biegnie w zasadzie tylko jeden (choć w dwie strony: czerwony z Zembrzyc (a jeszcze dalej aż z Lubonia Wielkiego w Beskidzie Wyspowym), oraz z Bielska-Białej – Straconki), to na oddalony o dziesięć minut Groń Jana Pawła II biegnie szlaków aż dziewięć: omawiany już czerwony (w dwóch kierunkach), niebieski (z Wadowic oraz z Tarnawy Górnej), zielony (z Andrychowa oraz ze Świnnej Poręby), żółty (z Barwałdu Dolnego oraz z Krzeszowa) oraz czarny z Rzyk-Jagódek, a także tzw. szlak białych serc, także z Rzyk-Jagódek, wyznakowany specjalnie dla osób starszych.
W okolicy Leskowca znajdują się dwa górskie obiekty noclegowe. Są to: schronisko PTTK „Leskowiec” pod Groniem Jana Pawła II oraz schronisko studenckie „Chatka pod Potrójną”. Pierwsze z nich oferuje dobry jak na warunki schroniskowe standard, drugie to typowa chatka studencka (jak np. Hawiarska Koliba w Gorcach).
Z ciekawych rzeczy warto jeszcze odnotować, że w rejonie Leskowca znajduje się znaczna ilość wychodni skalnych. W szczególności spotykamy je w najbliższym, otoczeniu Łamanej Skały, w okolicach gór Żar i Kamień przy żółtym szlaku do Barwałdu oraz w Grupie Żurawnicy.
Bardzo ciekawym obiektem jest również sanktuarium na szczycie Gronia Jana Pawła II. Znajduje się tam pomnik Papieża, kaplica oraz drzwi trzeciego tysiąclecia, a widoki niewiele ustępują tym z Leskowca.
Przygotowanie
Opisywana przeze mnie wycieczka na Leskowiec w lecie nie wymaga większego przygotowania. Oczywiście wskazane jest posiadanie jakiegoś doświadczenia beskidzkiego, niemniej nie musi być ono szczególnie wielkie. Przy dobrej pogodzie i/lub w towarzystwie kogoś chodzącego po górach jest to dobry sposób nabycia takiego elementarnego doświadczenia. Sytuacja zmienia się w zimie, kiedy pewne doświadczenie i odpowiedni sprzęt są już niezbędne.
Dojazd
Zakładając, że naszym miejscem startowym jest Kraków dojazd w okolice wschodniej części Beskidu Małego nie stanowi żadnego problemu. Do Wadowic, Andrychowa, ale także do położonych bardziej na zachód Kęt czy Bielska-Białej kursuje spora liczba autobusów czy prywatnych busów. Są też – choć już rzadsze – kursy do Żywca. Jeśli chodzi o wschodnią granicę Beskidu Małego to do Zembrzyc czy Suchej Beskidzkiej najlepiej dostać się pociągiem. Z Suchej nie ma też problemu z dostaniem się do miejscowości leżących na południe od Beskidu Małego: Krzeszowa, Lasu czy Koconia. Regularnie kursują też autobusy na odcinku Sucha Beskidzka – Żywiec, co zamyka całą pętlę wokół Beskidu Małego.
Opis wycieczki
Wycieczkę rozpoczynamy w Andrychowie. Najpierw musimy znaleźć znaki zielone, czyli szlak biegnący z Andrychowa przez Groń Jana Pawła II do Świnnej Poręby. Rozpoczyna się on przy dworcu kolejowym. Jeżeli przyjechaliśmy do miasta autobusem musimy udać się w stronę Pańskiej Góry (432 m), terenu rekreacyjnego dla Andrychowa. Po drodze na pewno natkniemy się na interesujący nas szlak, który zaczyna się przy miejscowej stacji PKP. Ze szczytu Pańskiej Góry (432 m) rozpościera się rozległa panorama na doliny Rzyczanki oraz Targowiczanki, a także na znaczną część Gór Zasolskich. Widać m.in. Gancarz (802 m), Potrójną (884 m) oraz górującą nad miastem Jaworzynę (830 m). Z Pańskiej Góry schodzimy do przysiółka Biadoszów, gdzie skręcamy w lewo i wchodzimy na szczyt wzgórza Czuby Kobylica (491 m), stąd schodzimy na przeł. Biadoszowską, przez którą biegnie szosa z Inwałdu do Zagórnika. Następnie wchodzimy na górę Wapienica (531 m), gdzie nasz szlak zielony spotyka się ze szlakiem żółtym z Inwałdu do Barwałdu. Odłącza się on po ok. 20 min. w okolicy nazywanej Przykraźń, uznawanej nieraz za samodzielny wierzchołek. Znajduje się tutaj również kilka kapliczek. Do tej pory z Andrychowa idziemy prawie dwie godzinę.
Od przełęczy praktycznie cały czas lasem, którym będziemy teraz wędrować praktycznie do samego schroniska pod Groniem Jana Pawła II. Po drodze miniemy jeszcze kilka kapliczek na przeł. U Panienki, a następnie czeka nas dość długie i relatywnie ciężkie podejście na szczyt Gancarza. Najpierw wchodzimy na wzgórze Kobyla Głowa (554 m), a następnie mozolnie wspinamy się na Gancarza. Droga w górę wydaje się nie kończyć. Przewyższenie wynosi tu około 250 m na odcinku dwóch kilometrów.
Z Gancarza rozpościera się rozległy widok w kierunkach północnych, północno-wschodnim i wschodnim. Widać charakterystyczne Bliźniaki nad Kaczyną, w oddali Jaroszowicką Górę, a także odchodzące z Leskowca na północny-wschód ramię z górami Żar i Kamień. Na szczycie stoi drewniany krzyż, ale dla widoków dobrze jest zejść kilkanaście metrów w dół, gdzie panorama znacznie się rozszerza. Z Andrychowa idziemy około cztery godziny.
Dalej szlak wiedzie wciąż lasem i po pewnym czasie spotyka się ze szlakiem niebieskim biegnącym z Wadowic przez Groń Jana Pawłe II do Tarnawy. Po kilkunastu minutach spotykamy kolejny, tym razem wyznakowany nie przez PTTK „szlak białych serc” z Rzyk-Jagódek na Groń. Szlak ten z założenia ma służyć osobom starszym i niepełnosprawnym. Poprowadzony został w miarę łatwy terenem, co nie oznacza, iż jest on pozbawiony w ogóle trudności. Przed nami teraz ostatnie przed schroniskiem, nie zbyt wymagające podejście. Wchodzimy na rozległą polanę, na której postawiony jest wyciąg narciarski.
Po kilkunastu minutach stoimy przed schroniskiem – nawet nie wchodzimy do niego, tylko idziemy na oddalony o ok. piętnaście minut szczyt Leskowca. Ukazują nam się tutaj niesamowite widoki. W promieniach zachodzącego słońca jawią nam się Beskidy: Wyspowy, Makowski, Żywiecki, Śląski, Mały oraz Gorce i pogórza, a na dodatek w dwóch miejscach wystają Tatry. Nad wszystkim króluje Babia Góra, a czerwony okrąg słońca chowa się za Romanką. Robimy zdjęcia, opisujemy co się da i wracamy do schroniska.
Drugi dzień przywitał nas jeszcze lepszą pogodą. Było słonecznie i bezchmurnie, choć oczywiście mroźno. Zwiastować to mogło tylko jedno. Niesamowitą widoczność. Najpierw poszliśmy oglądnąć znajdujące się na szczycie Gronia Jana Pawła II sanktuarium poświęcone jego osobie. Składa się na nie m.in. kaplica o wymiarach 8×13 metrów (13 maja to dzień zamachu na Jana Pawła II) oraz pomnik Papieża. W lecie podobno wszystko jest otoczone bardzo kolorowym i bujnym ogrodem. Następnie już drugi raz idziemy na Leskowiec i ponownie jesteśmy porażeni roztaczającą się przed nami panoramą. Widoki są jeszcze rozleglejsze niż wczoraj.
Postawiony jest tu krzyż, a przez sam wierzchołek przechodzi tylko czerwony szlak (tzw. mały szlak beskidzki z Lubania Wielkiego do Bielska-Białej Straconki), przy czym tuż pod nim (5 min.) przechodzi żółty szlak z Krzeszowa na Groń.
Z Leskowca podążamy w stronę Łamanej Skały (929 m), mijamy przełęcz Beskidek i w odpowiednim momencie skręcamy w prawo celem obejrzenia jednej z okolicznych piaskowcowych wychodni skalnych. Krótka rozmowa o geologii i wracamy na szlak, ale nie na długo. Po pół godziny, w miejscu gdzie zaczynają się szlaki: niebieski do Huciska oraz zielony, mocno kluczący, biegnący przez Porąbkę aż pod szczyt Gaików w paśmie Magurki Wilkowickiej i Czupla; zostawiamy plecaki i zbaczamy tym razem na lewo. Idziemy ścieżką wytyczoną wczoraj przez inną naszą grupę do Groty Komonieckiego. Leży ona ponad kilometr od szlaku i turysta nie znający drogi raczej do niej nie trafi. Sama grota robi dość spore wrażenie. Jest to ogromy skalny głaz przykrywający skalną nieckę, co tworzy swoistą grotę (w pewnych miejscach można stać wyprostowanym), której długość wynosi ponad 10 m.
No a tu trzeba jeszcze wrócić po plecaki, żeby… ponownie iść w dół, choć tym razem już szlakiem niebieskim do Koconia. Przy rozstaju niebieskiego z zielonym czeka nas kolejny, tym razem już trzeci „wariancik”. Wychodzimy na Gibasów Groń (898 m), skąd jeszcze raz omawiamy panoramę i obserwujemy zachód słońca. Potem już bez problemów schodzimy do Koconia. W Koconiu jesteśmy nieco po 17:00.
Pogoda
Generalnie pogoda w Beskidzie Małym nie różni się niczym szczególnym od pogody w innych częściach Beskidów. Te niewielkie różnice biorą się stąd, że Beskid Mały jako dość niski jest nieco mniej narażony na deszcze i silne wiatry niż otaczające go wyższe pasma górskie. Są to jednak różnice marginalne, nie mające jednak na warunki pogodowe większego znaczenia. Wspominam o tym raczej jak o ciekawostce, niż panującej tam regule.
Sprzęt
Wycieczka na Leskowiec nie wymaga w zasadzie żadnego specjalistycznego sprzętu turystycznego. W sezonie letnim wystarczy zwykły ekwipunek beskidzkiego turysty. I tak z ubrań dobrze jest mieć przy sobie kurtkę przeciwdeszczową, jakiś polar i dobre buty. Awaryjnie każdy turysta zawsze powinien mieć przy sobie apteczkę, folię NRC i latarkę, najlepiej czołówkę. Oczywiście podstawą jest mapa, a i dobrze mieć jakiś przewodnik omawianego terenu.
O ile powyższe przedmioty w lecie „dobrze jest mieć”, to w zimie jest to po prostu podstawa. Do tego bardzo przydatne są ochraniacze na buty (tzw. stuptuty) oraz czapka i rękawiczki (najlepiej po dwie pary). Przydatne też są – zwłaszcza na podejściach (np. na Gancarz) – kijki treekingowe.
Ludzie
Omawiana, wschodnia część Beskidu Małego nie należy do specjalnie licznie odwiedzanych terenów beskidzkich. W lecie ruch na biegnących tutaj szlakach określić można jako średni, choć oczywiście nie ma tu żadnych pewnych reguł. Generalnie jednak szlaki z jednej strony nie są zatłoczone, a z drugiej nie można ich zaliczyć do dzikich. Sytuacja oczywiście zmienia się w zimie, kiedy szlaki są prawie nieuczęszczane i często nie są przetarte.
Podczas naszej wędrówki, która miała miejsce w połowie grudnia na szlakach poza naszymi grupami turystów spotykało się niezmiernie rzadko i w sumie może spotkaliśmy przez dwa dni dziesięć osób.
Koszty
Zakładając, że wyjeżdżamy z Krakowa, wycieczka w Beskid Mały nie należy do specjalnie drogich. Studencki bilet autobusowy do Andrychowa kosztuje 7,50 zł. Bilet zwykły pewnie kosztować będzie około 10 zł. Nieco niższe są pewnie ceny do Wadowic, które znajdują się bliżej Krakowa. Jeszcze taniej kosztują bilety na pociąg. Grupowy bilet ulgowy z Suchej Beskidzkiej do Krakowa kosztuje 5,25 zł. Podobnie bilet do nieco bliższych Zembrzyc. Można więc uznać, że bilety w obie strony nie przekroczą 20 złotych. Mam tu na myśli dojazd do północno-wschodniej części Beskidu Małego, tj. Andrychowa, Wadowic Suchej Beskidzkiej czy Zembrzyc. Nocleg w schronisku PTTK „Leskowiec” pod Groniem Jana Pawła II kosztuje 18 zł, dla osób posiadających zniżkę PTTK: 14,40 zł. Doliczmy do tego 10 zł na jakiś prowiant i cała dwudniowa wycieczka zamknie się w kwocie ok. 50 zł. Można więc powiedzieć, że generalnie jest to standard beskidzki.
Zakończenie
Wycieczka na Leskowiec była moją pierwszą w Beskidzie Małym. Pod każdym względem zaliczyć ją mogę do bardzo udanych. Największym jej plusem były oczywiście niesamowite widoki ze szczytu. Sam Beskid Mały, wbrew swojej nazwie zajmuje dość sporą powierzchnię, a na jego przyzwoite poznanie należałoby poświęcić około tygodnia. Kończąc, polecam ten wyjątkowo widokowy obszar wszystkim mniej wprawnym turystom, natomiast doświadczonym turystom górskim zachwalam go ze względu na panujący tu spokój. Dla osób w zimie po górach nie chodzących, może być to także dobry cel na wiosenne rozpoczęcie sezonu górskiego.